sobota, 14 kwietnia 2012

Walsall 0 - 1 Tranmere



0-1 Andy Robinson 62'

Lee Beevers ukarany czerwoną kartką w czwartej minucie doliczonego czasu gry (dwie żółte kartki).


Mistrzowie komplikowania sobie sytuacji. Tranmere jest zespołem spokojnego środka tabeli. O nic nie walczy. Dlatego trzeba było ten mecz wygrać i praktycznie przypieczętować utrzymanie się w lidze. Goście odrobili jednak zadanie domowe. Skoro gra ofensywna Walsall zależała od dwójki pomocników (Florent Cuvelier i Emanuel Jorge Ledesma), to nie mieli oni miejsca na boisku. Dlatego zespół miał bardzo duże problemy z przedarciem się pod bramkę rywala, nie mówiąc o zagrożeniu jej. Co z tego, że było wiele strzałów, jak większość to rozpaczliwe próby z dystansu. Jak już była jakaś poważniejsza szansa na zdobycie gola, to została ona zmarnowana. Do końca sezonu zostało dziewięć punktów. Trzy mecze zapowiadają się na łatwe (bo spadkowicz, a potem dwójka mająca pewny tak właściwie awans do baraży i pewnie będzie oszczędzanie piłkarzy na te najważniejsze pojedynki), ale ten mecz też zapowiadał się na łatwy. Dlatego najlepiej uznać, że nie ma już łatwych spotkań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz