czwartek, 5 kwietnia 2012

Mecze ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów 2-3 kwietnia 2012


Real Madryt 5-2 Apoel (w dwumeczu 8-2 i awans Realu)

Tak jak myślałem, awans Realu nie był zagrożony nawet przez chwilę. To nie ta sama liga, co Apoel. Lepsi i drożsi piłkarze, lepszy trener, pełen stadion na 70 tysięcy ludzi, co tu jeszcze dodawać. Chyba jedynie to, że Real nie trafi na Chelsea, a to szkoda. Byłoby bardzo dobrze zapowiadające się spotkanie starej gwardii z Chelsea i Jose Mourinho. Wracając do Apoelu, mimo takiego wyniku wcale nie musi być nim podłamany. Finansowo opłaciło się to znakomicie, a na boisku nie było wcale tak źle.

Chelsea 2-1 Benfica (w dwumeczu 3-1 i awans Chelsea)

Jak pomyślę o meczach z Barceloną, to chyba można się zaniepokoić. Swoje dołożył arbiter Damir Skomina, bo moim zdaniem zbyt pochopnie rozdawał kartki. Od 40 minuty goście grali w dziesiątkę i to na pewno miało wpływ na wynik. Skoro nie było widać za bardzo tej przewagi jednego piłkarza, to aż strach pomyśleć co by się stało, jakby oba zespoły kończyły w jedenastu. Chelsea miała dużo szczęścia w tych meczach, no i zobaczymy, czy utrzyma się to na dłużej.

Bayern 2-0 OM (w dwumeczu 4-0 i awans Bayernu)

Pewnych spotkań nie powinno się jednak rozgrywać. Gospodarze mieli za dużą przewagę i jeszcze znaleźli do tego formę. Goście nie mieli za bardzo pomysłu na to, jak ugryźć rywala. Dlatego ten dwumecz właściwie bez historii. Francuzi byli zadowoleni z tego, że awansowali tak daleko. Bayern z kolei już widzi ten finał na swoim stadionie i zagrać w nim? To byłoby coś fantastycznego.

Barcelona 3-1 Milan (w dwumeczu 3-1 i awans Barcelony)

Z jednej strony Barca była lepsza, z drugiej ten mecz pozostawił pewien niesmak. Ewentualnie oglądam za dużo spotkań, bo podyktowanie karnego w takich okolicznościach, w jakich arbiter podyktował drugi rzut karny w tym spotkaniu, zdarza się bardzo rzadko. Dlatego miałem dobre przeczucie, że w tej parze było blisko sensacji. Wynik remisowy do przerwy, dający awans Milanowi, na pewno wprowadziłby nerwowość w poczynania Barcelony. No ale jednak zmierzamy w stronę Gran Derbi w finale Ligi Mistrzów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz