niedziela, 11 marca 2012

Walsall 0 – 0 Hartlepool


Remis, a więc odwieczny dylemat czy oznacza to stratę dwóch oczek, czy zysk jednego, dalej jest aktualny. Z jednej strony szkoda tych punktów, z drugiej ten mecz pokazał wszystkie tak właściwie luki w zespole. Rywal nie myślał za bardzo o wygranej, grał bardzo defensywnie, więc przebicie się przez te zasieki wymagało czegoś specjalnego. No a tego nie znajdzie się w Walsall. Za każdym razem gdy przeciwnik nie myśli o atakowaniu, to zespół ma problemy ze stworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Zagrywanie długich piłek od obrońców do napastników nie jest dobrym sposobem na pokonanie bramkarza rywali, ale jak nie ma się innego pomysłu, to co zostaje. Na pewno są pozytywne rzeczy. Trzy punkty przewagi i mecz zaległy nad strefą spadkową. Zdecydowanie lepszy bilans bramkowy, który raczej się nie zmieni za bardzo. No i zespół jest w formie. Sześć spotkań i dwanaście wywalczonych punktów, to dobry wynik. Sześć meczów bez porażki z rzędu. Do końca sezonu jest jeszcze jedenaście spotkań, ale są delikatne przebłyski nadziei, że jednak uda się utrzymać w lidze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz