czwartek, 8 marca 2012

Liga Mistrzów mecze 06-07 marca


Arsenal 3 – 0 Milan (w dwumeczu 3-4 i awans Milanu)

Wynik sugeruje, że było blisko, ale to tylko statystyka. Arsenal przegrał wyraźnie pierwsze spotkanie i tak myślę, że piłkarze włoskiego klubu nie koncentrowali się przed rewanżem tak, jak powinni. Jak w przerwie stanęły w szatni znów upiory Stambułu, to Milan się pozbierał i nie dał wbić sobie czwartej bramki. Arsenal może mówić o zmęczeniu, kontuzjach, ale ten dwumecz przegrał w pierwszym meczu, a nie w rewanżu. 

Benfica 2 – 0 Zenit (w dwumeczu 4-3 i awans Benfiki)

Zgodnie z przewidywaniami awansował portugalski zespół. Co nie dziwi, skoro goście oddali cztery strzały w tym meczu, a celne to średnio jeden na połowę. Zenit w rewanżu był tak faktycznie bezzębny licząc na jakiś cud. Do końca pierwszej połowy wydawało się, że może coś takiego się stanie, ale pierwsza bramka dla gospodarzy rozstrzygnęła ten dwumecz. Za mało argumentów miał Zenit, żeby myśleć o awansie. 

Apoel 1 – 0 Lyon (w dwumeczu 1-1, w rzutach karnych 4-3 dla Apoelu i awans cypryjskiego zespołu)

Francuzi ten dwumecz przegrali u siebie, bo nie wypracowali sobie bezpiecznej przewagi przed meczem rewanżowym. W rewanżu Apoelowi bardziej zależało. Lyon sprawiał wrażenie zespołu, któremu nie chce się za bardzo rywalizować o awans i przyjechał po prostu na gotowe. Został za to ukarany, bo Apoel mógł przesądzić wynik jeszcze w regulaminowym czasie gry, ale górę brały nerwy. Niektóre kontry gospodarzy zapowiadały się świetnie, ale brakowało dobrej decyzji. W rzutach karnych bohaterem został Dionison Chiotis broniąc dwa rzuty karne, a w nagrodę Apoel jest w ósemce najlepszych zespołów na kontynencie. 

Barcelona 7 – 1 Bayer Leverkusen (w dwumeczu 10-2 i awans Barcelony)

Siedem bramek. Pięć bramek Leo Messiego. Widziałem, że Barca u siebie nie pozwoli rywalom na wiele, ale strzelić tyle goli? Nie wiem czy to podrażnienie po niezbyt udanej grze w lidze, czy słabszy dzień rywala, a bardzo dobry gospodarzy, ale faktem jest, że Barcelona awansowała lekko, przyjemnie i chyba nie pokazując wszystkiego. Tak się zastanawiam kto może być rywalem, który zmusi Katalończyków do większego wysiłku i zostaje chyba tylko Real Madryt. Inne zespoły grają raczej ligę niżej. 

Skróty klik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz