niedziela, 19 lutego 2012

Walsall 2 – 0 Wycombe


Nikki Bull broni rzut karny wykonywany przez Alexa Nichollsa 49’ (faulowany był Florent Cuvelier)

1-0 Kevan Hurst 62’

2-0 George Bowerman 85’ (asysta Jonathan Macken)


Śledząc relację na Twitterze przyznam się, że zwątpiłem. Pierwsza połowa fatalna, ale tego można było się spodziewać po pojedynku dwóch zespołów ze strefy spadkowej. Za dużo nerwów, za mało, a nawet w ogóle, jakości w grze. Druga połowa zaczęła się podobnie, ale arbiter podyktował rzut karny. Znowu Nicholls i ... znowu broni bramkarz. Dwa mecze, dwie niewykorzystane jedenastki. Można było zwątpić po czymś takim. Na szczęście nie zwątpili piłkarze. W pierwszej połowie grali głównie długie piłki, które odbijały się od defensywy rywala, w drugiej zaczęli grać po ziemi. Pierwszy gol podobno bardzo ładny, goście nie mieli argumentów na odrobienie strat i zakończyło się to drugim trafieniem dla Walsall. To zwycięstwo było ważne, ale też nie należy przeceniać jego wagi. Klub jest dalej w strefie spadkowej, a następny mecz ze Scunthorpe jest meczem nie o sześć, a o sześćdziesiąt punktów tak właściwie. Porażka oznacza sześciopunktową stratę przy rozegranym jednym spotkaniu więcej. Dlatego ten mecz będzie taki ważny.

Do tego dochodzi zamieszanie na Twitterze. Dziwnie się czuję, bo śledziłem całą tą wymianę 'uprzejmości' między zawodnikiem, a kibicem, na żywo. W konsekwencji Manny Smith nie zagrał w tym spotkaniu i raczej nie zagra też w następnych. To jest niebezpieczeństwo w korzystaniu z mediów społecznościowych z którego tak właściwie niewielu piłkarzy zdaje sobie sprawę.

Dodane: piłkarz przeprosił klik i miejmy nadzieję, że na tym sprawa się skończy, a wszyscy wyciągną z tego wnioski. W końcu skoro jest się osobą publiczną, a piłkarz jest taką osobą, to pewnych słów mówić nie wypada. Pół biedy gdyby chodziło o sprawy czysto piłkarskie, bo nie oszukujmy się, Manny Smith w piłkę gra lepiej niż 99% ludzi na tym świecie. Tutaj jednak doszła orientacja seksualna, więc tym bardziej takie słowa nie powinny paść. Nie byłoby dymu bez ognia, ale kibic ma prawo do ostrej opinii. Jedna wygrana w kilkunastu meczach to nie jest na pewno powód do chwały. Piłkarze powinni być jednak ponad to i po prostu nie przejmować się takimi komentarzami, bo to niczego nie jest w stanie zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz