środa, 12 października 2011

Podsumowanie fazy grupowej eliminacji


Za nami eliminacje do finałów Mistrzostw Europy 2012. Eliminacje szczególne, gdyż bez udziału polskiej reprezentacji. Jednak nie zabrakło emocji, nerwów i niespodzianek.

W grupie A awans bezpośredni wywalczyła reprezentacja Niemiec. Tu nie mogło być niespodzianki, nasi zachodni sąsiedzi mają bardzo silną drużynę narodową. Turcja mogła tylko rywalizować o drugie miejsce. Słabo grali na boiskach poza własnym krajem, dlatego do ostatniej kolejki nie było wiadomo, czy je zajmą. Jednak ostatecznie bez niespodzianek, drużyny z pierwszego i drugiego koszyka zakończyły grupę na dwóch pierwszych miejscach.

W grupie B pierwsza mała niespodzianka, czyli czwarte miejsce Słowacji losowanej z drugiego koszyka. Rosja z awansem bezpośrednim, a o drugie miejsce Irlandia stoczyła bój z Armenią. Pomogły dwie wygrane w bezpośrednich meczach, bo podział punktów mógł zmienić tabelę. W tej grupie koszyki pierwszy i trzeci był szczęśliwe.

Grupa C to pierwsza sensacja. Nie chodzi tutaj o szczelną defensywę Włochów (tylko dwie stracone bramki w całych eliminacjach), ale o Estonię. Losowani z piątego koszyka (jak Armenia, ale i Liechtenstein) potrafili zakończyć eliminacje na drugim miejscu w grupie. Co ciekawe to nie z nimi remisowali Włosi. Estończycy potrafili wygrać zarówno w Serbii, jak i na Słowenii, co dało im miejsce barażowe.

W grupie D awans Francji, a miejsce barażowe dla Bośni i Hercegowiny losowanej z trzeciego koszyka, chociaż równie dobrze mogliby być w czwartym. I o ile Białoruś nie jest aż tak silną reprezentacją, tak porażka Rumunii jest niespodzianką. Rumuni na wyjazdach wygrali tylko jeden mecz, a jak dodamy do tego trzy remisy na własnym boisku, to widać, gdzie uciekły potrzebne punkty.

Z grupy E awansowały dwa zespoły. Holandia i Szwecja, obie te reprezentacje były losowane z dwóch pierwszych koszyków. Inne kraje z tej grupy nie miały aż takich argumentów, żeby nawiązać skuteczną walkę z tymi rywalami.

Na zwycięzcę grupy F czekaliśmy długo, ale się doczekaliśmy. To Grecja, losowana z drugiego koszyka i nękana kryzysem finansowym. Chorwacja była losowana z pierwszego koszyka, ale zabrakło czegoś do wygrania grupy. Trudno powiedzieć, czego dokładnie. Może ten przegrany mecz w Gruzji, może remis z Grecją u siebie. Niby niewiele, ale jednak tak dużo.

Grupa G, czyli grupa angielska, zakończyła się pewnym zwycięstwem Anglii. Tylko musi być coś, co psuje humory - Wayne Rooney i czerwona kartka. Wydaje mi się, że piłkarze w Anglii żyją w świecie, gdzie są poddawani ciągłej presji z każdej możliwej strony. Potrzeba naprawdę czegoś specjalnego (rodziny, psychologa, wsparcia w klubie i tak dalej), by rozładować w sobie tę presję bez szkodzenia sobie i otoczeniu. Poszkodowana na pewno będzie Anglia, bo teraz zacznie się układanie składu na finały, wiedząc, że Anglika nie będzie na pewno w jednym, a może nawet i w trzech meczach. Drugie miejsce Czarnogóry jest dużą niespodzianką. Szwajcarii niby zabrakło niewiele, ale to nieumiejętność wygrywania na wyjazdach zgubiła tę reprezentację (tylko dwa punkty, a rywal cztery).

Grupa kolejna, czyli H, mogła zakończyć się sensacyjnym wynikiem. Do wyeliminowania Portugalczyków zabrakło niewiele. Innego rezultatu w meczu Danii i Norwegii, może zdobytej jednej bramki w innym meczu, bramki dającej punkty. Jednak już sam fakt, że Portugalia będzie przebijać się przez baraże jest niespodzianką. Duńczycy konsekwentnie gromadzili punkty i teraz mają za to nagrodę. Nie muszę chyba mówić, że to najsłabsza reprezentacja ze wszystkich, które wywalczyła awans. Była losowana z drugiego koszyka i ma najniższy współczynnik ze wszystkich finalistów.

W ostatniej grupie pewny triumf odnieśli Hiszpanie. Szkotom zabrakło niewiele. Gdyby nie rzut karny dla Czechów w meczu w Szkocji, to pewnie dzisiaj pisałbym o awansie do baraży właśnie Szkotów. Nawet strata punktów Litwą nie była decydująca. Tak więc bez niespodzianek, awansowały zespoły z pierwszego i drugiego koszyka, ale szkoda Szkocji. Z drugiej strony to jednak nie jest aż tak silna reprezentacja.

Losowanie baraży jutro o 13, ale chyba można zgadywać kto awansuje. Potem zacznie się liczenie na kogo wpadnie Polska 2 grudnia podczas losowania fazy grupowej finałów. Optymista chciałby grupy Polska, Rosja, Grecja, Irlandia/Estonia (pod warunkiem, że awansuje w barażach). Pesymista powie, że dolosują nam Niemcy, Włochy lub Anglię z drugiego koszyka, Portugalię z trzeciego i Francję z czwartego, co zakończy rozmowy o wyjściu z grupy. Może natomiast wyjść prawdziwa grupa śmierci (Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Francja). Tam dopiero byłyby emocje. No ale na losowanie musimy poczekać.

2 komentarze:

  1. Sport Telegram, zwięźle i rzeczowo. Fajnie się czyta.
    Z tego wpisu dowiedziałem się, że Estonia szła z piątego koszyka. To jest prawdopodobnie rekord EME. Jedynie Łotwa do E2004 może być większą niespodzianką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miły komentarz :)
    Podejrzewam, że większą niespodzianką byłą postawa Słowenii w 2000 roku. Losowani z ostatniego koszyka pokonali Grecję w grupie i Ukrainę w barażach.

    OdpowiedzUsuń