środa, 7 września 2011

Mecze eliminacyjne 7-11.09.2011

Jak niewiele czasu pozostało nam do finałów, które będziemy organizować wspólnie z Ukrainą. 11 października koniec eliminacji w grupach, a potem już tylko mecze barażowe (planowane na 11/12 i 15 listopada). Nic więc dziwnego, że znamy coraz więcej reprezentacji, które zagrają w turnieju finałowym. W grupie A awans już mają Niemcy, a drugie raczej dla Turków. Nawet jeśli nie pokonają u siebie reprezentacji naszego zachodniego sąsiada, to Belgia nie wygra w Niemczech.
W grupie B mamy teoretycznie same zagadki po remisie Rosji z Irlandią, ale dwa pierwsze miejsca dla tych reprezentacji są praktycznie pewne. Zobaczymy jaki padnie wynik 7 października w meczu Słowacji z Rosją, gdyż może on wskazać kto awansuje bezpośrednio, a kto będzie musiał grać w barażach. Chociaż czy po 0-4 z Armenią można obawiać się Słowacji?
Grupa C miała faworyta, który z łatwością wygrał eliminacje, czyli zespół Włoch. Drugie miejsce, hmm, chyba najmniejsze szanse ma Irlandia Północna po dwóch porażkach. Chyba więc Serbowie, nawet mimo tego, że zagrają z Włochami. Mają jednak dwa mecze przed sobą, a Słowenia i Estonia tylko jeden.
W grupie D jest czarny koń tych eliminacji. Bośnia i Hercegowina ma praktycznie zapewnione jedno z dwóch pierwszych miejsc. W ostatniej kolejce pojadą na Stade de France i kto wie, czy nie pokonają Francuzów.
W grupie E awansowała już Holandia, bo nawet jeśli nie wygra grupy, to będzie najlepsza z zespołów na drugim miejscu. Zobaczymy czy Szwedzi, bo to oni mogą zagrozić pierwszej pozycji w tabeli, pokonają najpierw Finlandię na wyjeździe, a potem Holandię u siebie. Pewnie nie, chociaż szansa zawsze jest.
Grupa F już odsłoniła prawie wszystkie karty, poza tą, kto awansuje z pierwszego miejsca. 7 października Grecja gra z Chorwacją i ten mecz rozstrzygnie. Potem zostaje co prawda mecz w ostatniej kolejce, ale wtedy już nikt nie będzie odpuszczał.
W angielskiej grupie mści się ten remis Anglików z Czarnogórą. Gdyby nie on, to wszystko byłoby już jasne, a tak mamy niepewność. Co prawda szanse na zmianę w tabeli są małe, ale byłoby miło, gdyby Anglia już awansowała, zamiast tkwić w niepewności. Do walki o drugie miejsce może włączyć się Szwajcaria i pewnie się włączy.
W grupie H decydujący będzie najprawdopodobniej mecz w ostatniej kolejce między Danią a Portugalią. Norwegia raczej nie odegra żadnej roli w rywalizacji i będzie musiała zadowolić się trzecim miejscem.
Z ostatniej grupy awansowali Hiszpanie, co nie jest żadną niespodzianką. Szkocja raczej nie prześcignie Czechów w pojedynku o drugie miejsce. Było blisko, mecz był szeroko komentowany, ale remis w Glasgow to zwycięstwo Czechów.
Mecz Polski z Niemcami będzie dyskutowany przez dłuższy czas. Każdy może z tego spotkania wyciągnąć to, na czym mu zależy. Optymista powie, że dzieliły nas sekundy od pokonania bardzo silnej reprezentacji. Realista stwierdzi, że sam wynik remisowy jest cudem biorąc pod uwagę liczbę sytuacji podbramkowych. Pesymista stwierdzi, że od Niemców dzieli nas bardzo daleki dystans i taki mecz jest wyjątkiem na lata. Na pewno wszyscy są zadowoleni, bo są do tego powody. Nauczyliśmy się grać z kontry, w końcu można powiedzieć i tylko brakowało skutecznego wykończenia akcji. Selekcjoner będzie mieć spokój na te kilka miesięcy i myślę, że dopiero powołania na Euro znów rozpalą kibiców, zresztą jak zawsze przed takimi imprezami. Osobiście nie miałbym pretensji do Jakuba Wawrzyniaka. To się zdarza, nawet najlepszym. Tylko że oni z reguły grają w takich drużynach, że zawsze ktoś jest gotowy z asekuracją. Jak nie środkowy obrońca, to skrzydłowy lub defensywny pomocnik. Z reguły przeciwnik musi przebić się przez dwóch graczy na skrzydle. Tutaj tego zabrakło, nie było drugiego polskiego zawodnika i Niemcy mogli z łatwością dośrodkować piłkę. Tylko że same dośrodkowanie to nie gol. Tak więc wszyscy skupią się pewnie na lewym defensorze warszawskiej Legii, ale on ponosi najmniejszą winę w tym wszystkim. Nie powinno się o tym zapominać. Teraz będziemy czekać cierpliwie na losowanie grup na Euro, co pozwoli ocenić, czy mamy jakąś szansę na awans do następnej fazy turnieju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz