czwartek, 21 kwietnia 2011

33 Gameweek - dokończenie

W głównej mierze to będzie jednak wpis o Arsenalu. W końcu to ta drużyna pogrzebała chyba ostatecznie swoje szanse na tytuł. Mecz z Tottenhamem zaczął się wyśmienicie dla Kanonierów. Drużyna pokazywała, że ma tę twardość tak potrzebną do wygrywania meczów. Tylko że znów straszyła błędami w defensywie. To ostatecznie doprowadziło do podziału punktów, a gdyby nie błędy w defensywie gospodarzy, to pewnie byłaby porażka. Ciekawe czy piłkarze mieli w głowach słowa Cesca Fabregasa z wywiadu udzielonego Don Balon. Wywiadu, w którym wbił szpileczkę swojemu menadżerowi. Potem było oburzenie, tłumaczenie, że przekręcono słowa, ale najprawdopodobniej Hiszpan chce wybadać swoją sytuację. Chyba po sezonie zatęskni za Hiszpanią i tak się skończy jego kariera w Arsenalu. Zresztą za czym miałby tęsknić? On już jest produktem skończonym, teraz czas na wygrywanie, a tego w Arsenalu raczej nie uda się zrealizować.

Pokazuje to tabela. Chelsea mająca takie problemy w składzie, tracąca punkty wszędzie praktycznie, teraz zepchnęła Arsenal z drugiego miejsca. Mają mecz na Old Trafford przed sobą, no i Fernando Torresa, który jest coraz bliżej odblokowania się. Nie grają już w innych rozgrywkach, mają tylko ligę na głowie. Arsenal może być jedynie małym detalem, niezbędnym do koronacji Chelsea. The Blues będą musieli wygrać w Manchesterze, ale kto im tego zabrania.

Natomiast przed Tottenhamem jest wyraźny znak zabraniający im gry w Lidze Mistrzów. Wszystkie karty w rywalizacji o czwarte miejsce ma w ręku Manchester City. Terminarz, klasa piłkarzy, więcej punktów (no, tylko o dwa, ale na tym etapie to już dużo) i zdecydowanie lepsza różnica bramek. Nie zakładałbym się, że Spurs zajmą czwarte miejsce w tabeli na koniec sezonu, ale może mnie zaskoczą. Z drugiej strony zaskoczyli mnie The Citizens wygrywając w półfinale FA Cup z Manchesterem United, więc udział w następnym sezonie w Lidze Mistrzów wydaje się naturalny. Tak więc kilka meczów do końca, a my możemy znów ekscytować się walką o tytuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz