Mniej więcej do bramki, pierwszej dla gospodarzy, zespół grał dobrze. Prowadził, nie można było mieć większych uwag do gry (nawet menadżer gospodarzy przyznał, że jego piłkarze bardzo źle zaczęli mecz) i można było spodziewać się powtórki Charltonu. Jeden gol dla gospodarzy rozwiał jednak wszystko. W przerwie menadżer gospodarzy zmotywował swoich zawodników, menadżer gości wręcz przeciwnie i skończyło takim wynikiem, jak widać. Zastanawiam się, kiedy w końcu zostanie zwolniony Chris Hutchings. Wyraźnie widać, że prowadzenie zespołu go przerosło. Ostatnia pozycja w tabeli, osiem punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli, fatalna różnica bramkowa odpowiadająca za dziewiąty punkt tak właściwie i dwa trudne mecze wyjazdowe. Trudne, bo z rywalami walczącymi o to samo. Teraz już trzeba wygrać te mecze, bo inaczej nie będzie czego ratować.
0-1 Alex Nicholls 10' (Reuben Reid)
1-1 Craig Mackail-Smith 36'
2-1 Craig Mackail-Smith 71'
3-1 Nathaniel Mendez-Laing 81'
4-1 Ryan Bennett 90+4'
0-1 Alex Nicholls 10' (Reuben Reid)
1-1 Craig Mackail-Smith 36'
2-1 Craig Mackail-Smith 71'
3-1 Nathaniel Mendez-Laing 81'
4-1 Ryan Bennett 90+4'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz