piątek, 26 listopada 2010

Liga Mistrzów 2011 (V)

W pierwszej grupie awans przesądziły już zespoły Tottenhamu i Interu. Tu raczej nic się nie zmieni w klasyfikacji, bo został tylko jeden mecz.
W grupie B szansę na awans pogrzebała chyba Benfica. Zespół z Portugalii miał szansę zrównać się dorobkiem punktowym z Lyonem, a przegrał w Izraelu. Francuski zespół ma jakiś kryzys formy, bo przegrał dwa mecze z rzędu. Awansu to nie odbierze, ale to trochę niepokojące dla kibiców.
Grupa C też poznała już kolejność. Nie sądzę, że Valencia jest w stanie odebrać Manchesterowi United pierwsze miejsce w grupie. Trzecie miejsce dla Szkotów.
Grupa D też już jest rozstrzygnięta. Nie sądzę, że drużyna z Kopenhagi straci punkty w ostatnim meczu. Na trzecim miejscu rozgrywki skończy Rubin Kazań, co raczej nie ucieszy właścicieli.
W grupie E Roma zrobiła Tottenham i odrobiła wynik 0-2 do przerwy. Kwestia kto awansuje, a kto nie, też już jest praktycznie jasna.
W kolejnej grupie rozstrzygnął mecz w Moskwie. Nie wiem ile razy to pisałem, ale jego zwycięzca awansuje z grupy. Chelsea, spokojna o awans i mająca trudny miesiąc przed sobą, nie będzie umierać w Marsylii za Spartak.
W grupie G miał zamieszać Ajax i nic z tego nie wyszło. Zachowanie trenera Realu Madryt w Amsterdamie? Jeśli UEFA ukarze piłkarzy lub menadżera inaczej, niż finansowo, to się ośmieszy. Nie zrobił Real przecież niczego nielegalnego. Zawodnicy, zgodnie z regułami gry, dostali upomnienia na grę na czas. Nie ma powodu, żeby naginać regulamin. Ktoś go stosuje kreatywnie? To jest poważniejszy problem, którego nie rozwiąże UEFA nakładając kary. Kwestia czy nam się to podoba, czy nie, ma małe znaczenie w tym wypadku.
W ostatniej grupie można żałować, że mecz Bragi i Arsenalu nie odbędzie się w ostatniej kolejce. Do tego czasu Arsenal pewnie się pozbiera i nie będzie grać tak beztrosko. Mimo równej liczby punktów awans Kanonierów wydaje się niezagrożony.

Ostatnia kolejka 7-8 grudnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz