sobota, 9 października 2010

Mecze eliminacyjne 08.10.2010

Dalej nie mogę przyzwyczaić się do terminu rozgrywania meczów reprezentacji. Piątki nie kojarzą mi się z tym, więc jestem zaskakiwany za każdym razem, jak już reprezentacje wybiegną na boisko. Dodatkowo Polska nie gra w eliminacjach, więc tym bardziej trudno skojarzyć ten dzień tygodnia z piłką reprezentacyjną.
No, dość narzekań. W grupie A oczekiwałem ciekawego meczu w Berlinie, w końcu można powiedzieć, że obie reprezentacje grały u siebie. Turcy byli jednak przestraszeni, tak odbieram ich grę. Długo się bronili, przy wyniku 1-0 mieli okazje na wyrównanie, ale to było za mało. Skończyło się efektowną wygraną gospodarzy. Ciekawe czy Austria może włączyć się do walki o drugie miejsce w grupie. Chyba nie, ale może być ciekawie.
W grupie B niespodzianki. Rosja wygrywa w Dublinie, Słowacja przegrywa w Erywaniu. Trzy zespoły mają sześć punktów po trzech meczach i rywalizacja może być bardzo zacięta. Mimo wszystko wyżej oceniałbym szanse Irlandii i Rosji, a Słowacja raczej nie awansuje tym razem.
W grupie C szanse na dobry występ pogrzebała Serbia. Dziwię się, bo piłkarzy Serbia ma dobrych. Pięciu zawodników z Premier League, zawodników grających, a nie siedzących na ławce, nie może być przypadkiem. Jednak selekcjoner nie może przekuć tego potencjału w wyniki. Włosi na pewno awansują z grupy, z pozycji lidera, co do tego nie można mieć wątpliwości. A o drugie miejsce będzie trwała walka do samego końca, tak podejrzewam.
W grupie D Francja z Rumunią zagra w sobotę. Później dopiszę coś o tym meczu. Reszta spotkań remisowa, co oznacza pierwszy punkt Luksemburga.
Dodane: Francja miała problemy aż do 83 minuty. Podejrzewam, że przypomniała się Białoruś. Jednak Francuzi wygrali i mają komfortową sytuację w grupie. Rumunia, w teorii najgroźniejszy rywal, traci już cztery punkty. Albania i Białoruś mają bezpośredni mecz we wtorek i ktoś na pewno straci jakieś oczka.
Węgrzy w następnej grupie rozstrzelali San Marino. Rzadko zdarzają się wygrane ośmioma bramkami. Podejrzewam jednak, że ani na Holandii (trzy oczka zdobyte w Kiszyniowie), ani na pauzującej Szwecji nie zrobiło to wrażenia.
W grupie F lidera powinien wyłonić dzisiejszy mecz między Chorwacją, a Izraelem. Grecja i Gruzja na razie są tylko widzami.
Dodane: Liderem jest Chorwacja, po zwycięstwie w Izraelu. Dwie bramki zdobyte w pierwszej połowie wystarczyły na zryw Izraela po przerwie. Gospodarzy tego meczu czeka teraz trudne zadanie. Wyjazd do Grecji nie będzie łatwy. No a Chorwaci wygrają najprawdopodobniej grupę.
W angielskiej grupie liderem jest Czarnogóra. Trzy mecze, trzy zwycięstwa po 1-0. Przebudziła się Bułgaria wygrywając w Cardiff, ale walka o drugie miejsce będzie trudna. Anglia pauzowała.
W grupie H przebudziła się Portugalia. Nic dziwnego, skoro jest nowy selekcjoner. Paolo Bento zastąpił Carlosa Quieroza. Gospodarze zagrali z werwą, bardzo dobry mecz rozegrał Nani, nic więc dziwnego, że Duńczycy niewiele mogli zrobić. Portugalia ma dobry zespół, którego potencjału nie mógł do końca wyzwolić poprzedni selekcjoner. Może teraz się uda. Sytuacja w grupie jest jednak trudna, do Norwegii strata to już pięć punków.
Ostatnia grupa zapowiada się ciekawie z uwagi na rywalizację o drugie miejsce. Hiszpania nie traci punktów, a Czechy szybko powinny do niej dołączyć. Nie tacy Czesi słabi, jakby się wydawało ;)
O meczu Polski nie będę pisać. Nie podobają mi się pewne rzeczy, które widzę w kadrze i w zachowaniu selekcjonera. Co prawda cieszy mnie, że Franciszek Smuda dostrzegł brak dobrych polskich piłkarzy, ale jeszcze czekam na nazwanie tej praprzyczyny zła, która spowodowała zniknięcie takich graczy. Obcokrajowcy występujący w polskiej lidze są też skutkiem, a nie przyczyną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz