piątek, 1 października 2010

Liga Mistrzów 2011 (II)

W grupie A tak, jak można było się spodziewać. Zwycięstwa Interu i Tottenhamu wskazują, kto awansuje. W dwóch najbliższych kolejkach rozstrzygnie się, które pozycje zajmą te zespoły. W grupie B przełamał się zespół Schalke, w złym momencie dla Benfiki. O ile pozycji Lyonu raczej nikt nie zagrozi, tak sprawa drugiego miejsca jest otwarta. W kolejnej grupie pretensje do siebie może mieć Valencia. Manchester United powinien zostać pokonany, ale hiszpański zespół tego nie dokonał. W grupie nie zmienia to praktycznie niczego. Rangersi, mimo zwycięstwa z Bursasporem, nie zagrożą Hiszpanom. W grupie D dość niespodziewanie prowadzi zespół z Kopenhagi. Przyznam się, że nie spodziewałem się czegoś takiego. Zawodzi, chociaż to i tak delikatne określenie, drużyna Panathinaikosu. Patrząc na zawodników w składzie nigdy bym się nie spodziewał, że po dwóch meczach grecki zespół będzie mieć zero punktów. Szanse na awans oczywiście dalej są, ale nie wydają się zbyt realne. W grupie E sytuacja chyba się wyjaśnia. Pierwszy Bayern, druga Roma i tak pewnie zakończy się rywalizacja w grupie. CFR Cluj był blisko, kto wie, czy nawet nie wygranej w Rzymie, ale ostatecznie przegrał. Grupa F wydaje się rozstrzygnięta Pewne wygrane Chelsea i Spartaka Moskwa zostawiają bardzo małe okienko dla Marsylii. Francuski zespół pewnie się przebudzi, ale i tak wiele wskazuje, że będzie decydować mecz w Moskwie, a tam większe szanse przyznawałbym gospodarzom. Kolejną wygraną w grupie G odniósł Real Madryt i tylko się zastanawiam, kiedy skończy się cierpliwość do Realu strzelającego mało bramek. Defensywa na razie gra bardzo dobrze (w siedmiu meczach stracony tylko jeden gol), ale były też dwa bezbramkowe remisy. W drugim meczu tej grupy zawiódł mnie troszeczkę Ajax. Jeśli myślimy o awansie, to taki mecz trzeba było wygrać. Remis jest tak właściwie wynikiem Milanu. W ostatniej grupie bardzo dobry mecz zagrał Łukasz Fabiański. Tylko teraz trzeba zapamiętać i powtórzyć taki występ przeciwko Chelsea, bo Liga Mistrzów Ligą Mistrzów, ale to Premier League jest prawdziwym wyzwaniem. Tak więc jeśli błyszczeć, to tam.
W Lidze Europejskiej mamy wygraną Lecha Poznań. Nowy stadion, całkiem dobry mecz i co najważniejsze trzy punkty i pozycja lidera w grupie. Siedem lat temu wielki sukces odniosła drużyna Groclinu, remisując w Anglii. Powtórka byłaby bardzo mile widziana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz