piątek, 29 października 2010

Jimmy Walker w Walsall

Szokujące. W końcu to powrót legendy Walsall. W tym klubie zaczynał karierę (nie poznano się na nim w Notts County), zagrał ponad 400 meczów ligowych (dokładniej 401 od pierwszej minuty), a prawie pół tysiąca we wszystkich rozgrywkach. Po jedenastu sezonach występów w klubie przeszedł na zasadzie wolnego transferu do West Ham United. Nie zrobił tam większej kariery, ale głównie z powodu kontuzji, ale wsławił się obroną rzutu karnego wykonywanego przez Franka Lamparda. Pewnie to był jeden z powodów, dla których spędził w londyńskim klubie aż pięć sezonów, mimo że zagrał tylko trzynaście spotkań. Doliczając do tego 16 meczów na wypożyczeniu, daje nam to 29 spotkań przez ostatnie sześć i pół sezonu. Zwiedził jeszcze Tottenham, ale tam też nie zagrał.
Tylko że ten powrót rodzi mieszane uczucia. Z jednej strony, legenda. Z drugiej, to już nie ten zawodnik, co kiedyś. Ostatni mecz zagrał 28 lutego 2009 roku. To półtora roku temu. Forma zawodnika pozostaje wielką zagadką, a dla wielu kibiców bolesne będzie widzieć, jak ten gracz rozmienia się na drobne i popełnia błędy. Ryzyko, że tak się stanie, jest bardzo duże. W klubie obecnie jest trzech bramkarzy, a to nie ta pozycja wymaga wzmocnień. Środek pomocy wręcz woła o pomocnika, który nie boi się walczyć i potrafi podawać piłkę. Jeśli to jest zagranie menadżera po to, by trybuny znów się zapełniły, to obawiam się, że to się nie uda. No i nie można uciec od szczęśliwie panującego shorttermizmu w klubie. Kontrakt został podpisany do końca stycznia 2011. Co będzie się działo potem chyba nikt nie wie.
Jedno jest pewne. Nigdy nie sądziłem, że będę pisać o powrocie do klubu tego akurat zawodnika.

PS Na marginesie mogę dodać, że zaktualizowałem nieco stronę na blogu o klubie. Jak ktoś chce zobaczyć i przeczytać, to klik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz