sobota, 14 sierpnia 2010

Premier League 2010-2011

Podchodzę jak pies do jeża na myśl, że wypadałoby napisać coś na początek sezonu w Premier League. W końcu to jest ta liga, której się oddało kiedyś serce ;)
Ostatnio takie miałem wrażenie przed mistrzostwami świata w RPA. Czyli chyba będą niespodzianki. Może tytuł dla zespołu spoza wielkiej czwórki? Manchester City wydaje się być tutaj faworytem nawet, ale jednocześnie jest swoim największym wrogiem. W końcu jak pogodzić ego tak wielu gwiazd przypadajacych na metr kwadratowy szatni? Tam chyba najszybciej i najłatwiej o konflikty. Drugim kandydatem jest moim zdaniem Tottenham. Tak, kandydatem do tytułu. Małe mistrzostwo Anglii już zdobyli, teraz czas na duże. Oczywiście będą potrzebować szczęścia, ale ono i tak jest potrzebne.
Choćby do tego, by wygrać rywalizację z Arsenalem. Kanonierzy są bardzo ciekawym zespołem. Zostaje gwiazda drużyny i jej lider. Dołączył napastnik, którego moim zdaniem brakowało. Jeśli dołączy jeszcze bramkarz będący fachowcem (albo Arsene Wenger postawi na Wojciecha Szczęsnego) to kto wie, czy Arsenal nie zakończy chudych lat spektakularnym triumfem.
Chelsea, teoretycznie najpoważniejszy przeciwnik wydaje się mieć trudny sezon przed sobą. Przede wszystkim jestem zaniepokojony starzeniem się składu. Pewnym wypaleniem. Na Wyspach nie da się zrobić drugiego Milanu. Zresztą podejrzewam, że Chelsea myśli teraz o Europie. Zwycięstwo w Lidze Mistrzów to byłoby coś.
Manchester United, kolejny wielki faworyt, chyba zaczyna popadać w chorobę, jaką miał kiedyś Arsenal. Zależność od jednego człowieka, jednego napastnika. To raczej nic dobrego. Owszem, to dalej jest silny zespół, ale wyłączenie tylko jednego gracza może storpedować plany w każdym meczu. Dlatego to jest słabość.
Liverpool? Musi się martwić o zajęcie miejsca w pierwszej czwórce. Co prawda będzie mniej rotacji i zostały na razie przynajmniej gwiazdy, ale to będzie trudne. Całkiem możliwe, że miejsce dające prawo gry w Lidze Mistrzów to zbyt duże wyzwanie, na razie przynajmniej.
Spadkowiczów nie będę wskazywać. W końcu to smutne, że fani trzech drużyn będą przeżywać trudne chwile. Łatwiej myśleć o pucharach, ale wymieniłem już sześć zespołów. To praktycznie wszystkie miejsca pucharowe. Dlatego Aston Villa, Everton, Bolton i tak dalej mogą obejść się smakiem. Dlaczego Bolton? Wydaje mi się, że w tej drużynie jest potencjał.
Tak więc niech nowy sezon się zacznie. Stęskniłem się, a wytęp Anglii w finałach mistrzostw świata ciągle się jakoś odbija nieprzyjemnie i nie można go przetrawić ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz