piątek, 21 sierpnia 2009

1 i 2 Gameweek Premier League 2009

Doczekaliśmy się w końcu, liga angielska wróciła. I praktycznie od razu posypały się niespodzianki. Trudno odbierać inaczej wynik Aston Villi na inaugurację sezonu. Wigan w następnym spotkaniu pokazało, że nie jest aż tak mocne, więc wpadka AV zaskakuje. Porażka w meczu pucharowym z wiedeńskim Rapidem potwierdza to, że zespół nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji. Do tego dochodzą nieporozumienia na linii John Carew - Martin O'Neill, bo raczej trudno wytłumaczyć pomijanie tego napastnika kontuzjami. Nie wiem jak rozwinie się sytuacja, ale na razie wszystko wskazuje na to, że walki o pierwszą czwórkę nie będzie.
Drugą niespodziankę, takiego dużego kalibru, zafundował Manchester United. Wiele można powiedzieć rzeczy, które nieco usprawiedliwią zawodników Czerwonych Diabłów, ale mimo wszystko nie zamaże to negatywnego obrazu z dwóch pierwszych spotkań. Zwłaszcza niemocy w spotkaniu z Burnley. Zawodnicy mistrza Anglii popełnili tyle błędów, nie przypominam sobie żebym widział spotkanie z taką ilością niecelnych zagrań. Rozumiem że sezon dopiero się zaczyna, że nie wszystko jeszcze działa tak jak powinno, ale przecież od tej drużyny wymaga się więcej. Nie ma Ronaldo, to wszyscy już wiedzą, ale chyba zawodnicy United nie zdawali sobie z tego do końca sprawy. Brakowało zawodnika, który w tym trudnym momencie weźmie na siebie ciężar gry. Zrobi jedną akcje, odda jeden celny strzał, wprowadzi trochę zagrożenia pod bramką rywala. Prędzej czy później ktoś taki znajdzie się w drużynie Manchesteru, ale to później może oznaczać, że konkurencja ucieknie w tabeli.
Konkurencja w drużynie Chelsea przede wszystkim. Co wiemy po tych dwóch spotkaniach? Że mają szczęście po swojej stronie. Akcja i strzał Didiera Drogby w doliczonym czasie gry w meczu z Hull wyraźnie to pokazała. Goście praktycznie cały mecz bardzo mądrze się bronili, myśląc przede wszystkim o tym, żeby nie stracić bramki. I gdy wydawało się, że to przyniesie efekt, Drogba zaprezentował odrobinę magii. Trudno inaczej określić taki strzał, to było coś magicznego po prostu. W kolejnym spotkaniu w lidze The Blues pokonali Sunderland na jego boisku, a trudno o lepszy znak tego, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Trójka beniaminków też zaczyna życie w Premier League w miarę udany sposób. Porażki w pierwszej kolejce, ale wygrane w drugiej i pierwsze zwycięstwo już za nimi. Nie wiem która drużyna na razie wygląda najlepiej, bo w końcu trudno porównywać te mecze. Burnley pokonało przecież mistrza Anglii, a Wolves wygrali na wyjeździe. Birmingham zasłynął za to Carsonem Yeungiem, bo ten będzie po raz kolejny kupować klub. Poprzednie zamieszanie miało wpływ na spadek klubu z EPL, więc pozostaje życzyć kibicom, aby się to nie powtórzyło.
Największe zaskoczenie na plus tej pierwszej kolejki to Arsenal. Nie spodziewałem się, że tak łatwo wygrają z Evertonem. Do tego dochodzi wygrana z Celtikiem i mamy dwa zwycięstwa na początek sezonu. Jeśli piłkarze Kanonierów potrzebowali takiego pozytywnego znaku, to właśnie go dostali. Pozytywny znak otrzymali też kibice Tottenhamu, bo jest pozycja lidera. I bardzo dobra gra w meczu z Liverpoolem. Tak właściwie gdyby nie błąd Heurelho Gomesa dający rzut karny gościom, to The Reds nie zdobyliby bramki. Wygranej nad Hull bym mimo wszystko nie przeceniał, bo takie wyniki mogą im się jeszcze zdarzać. Na razie jednak Spurs mogą się cieszyć pierwszym miejscem w tabeli.

Skróty spotkań:

http://www.101greatgoals.com/category/goals/england/

http://www.footytube.com/leagues/england/premiership/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz