czwartek, 21 maja 2009

Szachtar Donieck 2-1 Werder Brema (po dogrywce)

Ostatni w historii finał Pucharu UEFA, a w nim drużyna naszego wschodniego sąsiada, z którym razem organizujemy finały EURO 2012. Wydaje mi się dość pewna sytuacja, że za trzy lata Ukraina może nie będzie miała tych wszystkich dróg i hoteli, ale na pewno będzie miała lepszy zespół. W końcu trudno o lepszą promocję piłki nożnej w danym kraju, jak występ drużyny w finale europejskiego pucharu. W składzie ukraińskiej drużyny polski akcent, czyli Mariusz Lewandowski. Jak sobie przypomnę ile spływało na niego krytyki na różnych forach internetowych, to po prostu należał mu się występ na poziomie nieosiągalnym dla 99% polskich piłkarzy.

Odważniej zaczyna Szachtar. Werder mocno osłabiony, bo z powodu kartek nie mógł wystąpić Diego. W 6 minucie o mały włos padłaby bramka dla Szachtara. Luis Adriano minimalnie przestrzelił. Werder miał bardzo duże problemy z poradzeniem sobie z atakami Ukraińców i skonstruowaniem ataku. Zagrywanie długich piłek do Claudio Pizarro było jedynym pomysłem ze strony niemieckiego zespołu. Po okresie przewagi Szachtara, Werder uporządkował grę. Na pewno wygrywał w posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na klarowne okazje pod bramką rywala. W 25 minucie fantastyczna akcja Szachtara. Jedno podanie, które myli obronę Werderu i Luis Adriano otwiera wynik meczu, lobując Tima Wiese. Kilka chwil później kolejna dobra akcja ukraińskiego zespołu, ale tym razem Adriano zachował się zbyt samolubnie. Szachtar usypiał przeciwnika, długo rozgrywając piłkę na własnej połowie, ale jak przyspieszał to robiło się groźnie pod bramką Werderu. W 33 minucie bardzo pechowo upadł na boisko strzelec jedynej na razie bramki, na szczęście nie ucierpiał poważniej. W 35 minucie Naldo wyrównuje. Fatalny błąd Andrija Piatowa, na pewno mógł wybić tę piłkę poza bramkę, którą bronił. W 40 minucie widać było, że Piatow jeszcze nie pozbierał się po swoim błędzie i Werder o mało co nie zdobył kolejnej bramki. Minutę później bardzo dobry strzał oddał Mariusz Lewandowski, ale Wiese był tam, gdzie trzeba. Kapitalna interwencja bramkarza Werderu. Kilka chwil później po faulu na Polaku pierwsza żółta kartka tego meczu. Obejrzał ją Torsten Frings, a Lewandowski chwilę potem o mały włos nie zdobył bramki. Mimo remisu, to Szachtar mógł schodzić na przerwę z podniesioną głową.

Bez zmian w przerwie. Znowu aktywniejszy Szachtar. Przez pewien okres czasu Werder nie mógł wyjść z własnego pola karnego. Potem jednak tempo meczu wyraźnie spadło. Co prawda dalej tzw. optyczną przewagę miał Szachtar, ale niewiele z tego wynikało. Prawie po godzinie gry Werder przypomniał, że umie skontrować rywala, ale nic z tego szybkiego ataku nie wyszło. Mecz zaczął wyglądać zupełnie inaczej niż przed przerwą. Mniej składnych akcji i niestety mniej emocji. W 64 minucie dobrą okazję marnuje Werder. Kilka chwil później groźnie odpowiada Szachtar. Jednak wciąż brakowało poważnego zagrożenia pod którąś z bramek. Dobra gra ukraińskiego zespołu, kilka ciekawie wyglądających akcji, nie przekładała się na bramkę. Szachtar osiągał momentami spora przewagę, ale nie potrafił poważniej zagrozić bramce Werderu. Niemcy sprawiali wrażenie, że czekają na rzuty karne. W 77 minucie żółtą kartkę obejrzał Lewandowski za faul taktyczny. Minutę później kolejna interwencja Piatowa, tym razem wybił piłkę we właściwy sposób. Dogrywka rysowała się coraz wyraźniej. W końcówce odważniej atakował Werder, tak jakby chciał rozstrzygnąć ten mecz w regulaminowym czasie gry. W 91 minucie nawet zdobywa bramkę, ale ze spalonego. I dograliśmy do końca i zakończyliśmy regulaminowy czas gry. Druga połowa dużo słabsza niż pierwsza.

Czas na dogrywkę. No i znowu, zaczyna mocno Szachtar. Darija Srna strzela z dystansu, broni Wiese, kilka chwil później kolejna interwencja. Ale wciąż bez gola. Ale w końcu pada bramka! 97 minuta i do siatki trafia Rodrigues Jadson. Troszeczkę spóźnił się z interwencją Wiese. No ale błąd bramkarza za błąd. Minutę później odpowiedź Werderu i kapitalnie broni Piatow. Czas na ataki Werderu i konstruktywną, spokojną grę w obronie Szachtara. I od czasu do czasu kontry, jak w ostatniej minucie pierwszej części dogrywki.

Tym razem Szachtar spokojnie. To Werder atakuje. Albo raczej stara się zaatakować, bo ukraiński zespół bardzo umiejętnie się broni. Im bliżej końca, tym bardziej rozpaczliwie starali się Bremeńczycy o bramkę. I rozbijali się o mur defensywy Szachtara. Strzały z dystansu raczej nie mogły dać tego upragnionego gola. Wątpliwa sytuacja, bo można było dopatrywać się rzutu karnego dla niemieckiej drużyny w 112 minucie. Szachtar kradł na potęgę czas, a Werder chyba nie miał sił na poważniejsze ataki. I znowu nieuznany gol. Luis Medina Cantallejo uznał, że był faul na obrońcy Szachtara. Kolejna kontrowersyjna decyzja. I koniec.

Szachtar Donieck zdobywcą Pucharu UEFA!

Można się zastanawiać, jak wyglądałby ten finał gdyby grał Diego. Ale to nieważne, zwycięzca i tak mógł być jeden. Szachtar na pewno był bardziej agresywny, bardziej chciał, wydaje się że bardziej zasłużył. Po prostu pokazał, że bardziej mu zależy. Szkoda jedynie tych dwóch decyzji arbitra pod koniec, bo one zostawiają taki mały niesmak.


1-0 Luis Adriano 25'
1-1 Naldo 35'
2-1 Jadson 97'

Skrót meczu finałowego: klik i klik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz