środa, 1 kwietnia 2009

Alan Shearer w Newcastle

Musiało to kiedyś nastąpić. Alan Shearer został menadżerem Newcastle. W tym sezonie właściciele tego klubu popełnili wiele błędów. Dokładniej jeden właściciel. Efektem tej całej serii niefortunnych decyzji był spadek do strefy spadkowej. Drugi raz w tym sezonie, ale za pierwszym razem było to spowodowane głównie zamieszaniem po odejściu Kevina Keegana. No i tym całymi planami sprzedaży klubu. Joe Kinnear, który był kolejnym menadżerem, na początku lutego trafił do szpitala. Od tego czasu forma Newcastle spadała. Dość poważnie zajrzała w oczy wizja spadku, więc właściciel postanowił wyciągnąć asa z rękawa.

Alan Shearer, legenda Newcastle, od dzisiaj jest nowym menadżerem klubu. Trzysta występów, dwieście bramek i 10 lat w klubie. Zatrudnienie go to chyba ostatni gest, który Mike Ashley mógł wykonać w stronę fanów drużyny. Fanów zmęczonych ciągłymi przepychankami, zmianami menadżerów, a co najważniejsze słabymi wynikami. Od zespołu, którego stadion regularnie odwiedza prawie 50k kibiców, należy oczekiwać czegoś więcej, niż walki o pozostanie w lidze.

Kontrakt na razie obowiązuje do końca sezonu. Cel? Podejrzewam jeden. Utrzymać się w lidze. Zatrudnienie Shearera powinno dać niezbędny zastrzyk optymizmu i wiary piłkarzom. Tylko nie wiem, czy to wystarczy. Trudne wyjazdy, a na dzień dobry mecz z Chelsea. Początek kariery trenerskiej tego wielkiego zawodnika może być bardzo trudny.

Natomiast jak jest to żart z okazji pierwszego kwietnia, bo takie też są pogłoski, to lepiej nie myśleć, jaka może być reakcja fanów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz