Musiało to kiedyś nastąpić. Alan Shearer został menadżerem Newcastle. W tym sezonie właściciele tego klubu popełnili wiele błędów. Dokładniej jeden właściciel. Efektem tej całej serii niefortunnych decyzji był spadek do strefy spadkowej. Drugi raz w tym sezonie, ale za pierwszym razem było to spowodowane głównie zamieszaniem po odejściu Kevina Keegana. No i tym całymi planami sprzedaży klubu. Joe Kinnear, który był kolejnym menadżerem, na początku lutego trafił do szpitala. Od tego czasu forma Newcastle spadała. Dość poważnie zajrzała w oczy wizja spadku, więc właściciel postanowił wyciągnąć asa z rękawa.
Alan Shearer, legenda Newcastle, od dzisiaj jest nowym menadżerem klubu. Trzysta występów, dwieście bramek i 10 lat w klubie. Zatrudnienie go to chyba ostatni gest, który Mike Ashley mógł wykonać w stronę fanów drużyny. Fanów zmęczonych ciągłymi przepychankami, zmianami menadżerów, a co najważniejsze słabymi wynikami. Od zespołu, którego stadion regularnie odwiedza prawie 50k kibiców, należy oczekiwać czegoś więcej, niż walki o pozostanie w lidze.
Kontrakt na razie obowiązuje do końca sezonu. Cel? Podejrzewam jeden. Utrzymać się w lidze. Zatrudnienie Shearera powinno dać niezbędny zastrzyk optymizmu i wiary piłkarzom. Tylko nie wiem, czy to wystarczy. Trudne wyjazdy, a na dzień dobry mecz z Chelsea. Początek kariery trenerskiej tego wielkiego zawodnika może być bardzo trudny.
Natomiast jak jest to żart z okazji pierwszego kwietnia, bo takie też są pogłoski, to lepiej nie myśleć, jaka może być reakcja fanów.
Alan Shearer, legenda Newcastle, od dzisiaj jest nowym menadżerem klubu. Trzysta występów, dwieście bramek i 10 lat w klubie. Zatrudnienie go to chyba ostatni gest, który Mike Ashley mógł wykonać w stronę fanów drużyny. Fanów zmęczonych ciągłymi przepychankami, zmianami menadżerów, a co najważniejsze słabymi wynikami. Od zespołu, którego stadion regularnie odwiedza prawie 50k kibiców, należy oczekiwać czegoś więcej, niż walki o pozostanie w lidze.
Kontrakt na razie obowiązuje do końca sezonu. Cel? Podejrzewam jeden. Utrzymać się w lidze. Zatrudnienie Shearera powinno dać niezbędny zastrzyk optymizmu i wiary piłkarzom. Tylko nie wiem, czy to wystarczy. Trudne wyjazdy, a na dzień dobry mecz z Chelsea. Początek kariery trenerskiej tego wielkiego zawodnika może być bardzo trudny.
Natomiast jak jest to żart z okazji pierwszego kwietnia, bo takie też są pogłoski, to lepiej nie myśleć, jaka może być reakcja fanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz