poniedziałek, 27 kwietnia 2009

25 kolejka Ekstraklasy 2009

Wydarzeniem kolejki był mecz Legii z Lechem, ale szczerze mówiąc to spotkanie rozczarowało. Może za dużo wymagam, ale jak pomyślę, że któraś z tych drużyn miałaby walczyć o Ligę Mistrzów, to nie dostrzegam większych szans. W pierwszej połowie przewagę miała Legia, w drugiej Lech i tak się zastanawiam jakie było przygotowanie kondycyjne obu drużyn przed rundą. Nie da się też osiągnąć sukcesu ciągle grając 14-15 piłkarzami. To nie te czasy, że wystarczy mieć tylko 11. O sile drużyny świadczy to, jak silny jest ostatni zawodnik na ławce rezerwowych.

Walka o utrzymanie się w lidze wkracza w decydującą fazę. Myślę że porażka Górnika w Krakowie była wkalkulowana w plan na ten sezon. Jednak na pewno nie było w nim kontuzji, nie bójmy się powiedzieć, czołowych zawodników zabrzańskiego zespołu. Adam Banaś i Damian Gorawski to ważne ogniwa w zespole Górnika i zastąpienie ich, gdyby urazy wyeliminowały ich na dłużej, raczej nie będzie możliwe. Następne spotkanie, z Lechią, zabrzanie muszą wygrać.

Sytuacja Cracovii jest podobnie trudna. Mecz z Polonią Bytom pokazał, że nie zawsze gra z przewagą jednego zawodnika jest czymś dobrym. Gdy w 25 minucie Marcin Radzewicz obejrzał czerwoną kartkę wydawało się, że krakowianie spokojnie wygrają ten mecz. Jednak Cracovia grała bardzo słabo, a stworzenie sobie okazji bramkowej już było wyzwaniem. Gdy gra się jednym wysokim napastnikiem trzeba mieć dobrych skrzydłowych. Bez nich wszystkie korzyści, jakie ma się z tego napastnika, są tracone.

Dość niespodziewanie w walkę o pozostanie w lidze są zaangażowane drużyny Ruchu Chorzów i Arki Gdynia. Niespodziewanie, gdyż przed rundą wiosenną nie wymieniało się ich w kontekście spadku. Arka jednak ostatnio przegrywa mecz za meczem. Jeśli drużyna straci formę na sam koniec rozgrywek, a nie ma wypracowanej przewagi, to igra z ogniem. Spadek może być bardzo realny. W podobnej sytuacji jest Ruch. Po 20 kolejce wydawało się, że już praktycznie są bezpieczni. Zwycięstwo z Polonią Bytom na wyjeździe wydawało się zwiastować spokojny koniec sezonu. Jednak jak w następnych pięciu meczach zdobywa się tylko punkt, to nastawienie jest zupełnie inne. Nie wiem czy nowy trener, a do zmiany najprawdopodobniej dojdzie wkrótce, poskłada ten zespół na tyle, by spokojnie pozostać w lidze.

Na uwagę zasługuje też postawa GKS Bełchatów. Przyznam się, że Rafał Ulatowski nie przekonywał mnie przed rozgrywkami. Spodziewałem się że to raczej Śląsk Wrocław zagrozi czwartemu miejscu, a bełchatowian czeka pozostanie na szóstej pozycji w tabeli. Jest jednak całkiem inaczej i GKS już zrównał się punktami z Polonią Warszawa. Dodatkowo trener Ulatowski chce pracować kiedyś w angielskiej Championship. To dość budujące, że polski trener chce się rozwijać. Teoretycznie zespól może zdobyć nawet mistrzostwo, a to już byłby olbrzymi sukces dla klubu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz