wtorek, 17 marca 2009

Walsall 3-0 Brighton

Zastanawiałem się, jak zespół poradzi sobie z porażką w ostatnim meczu. Pięć bramek w plecy może nadwyrężyć morale dużo silniejszych zespołów, nie tylko Walsall. Obawiałem się jednak na wyrost, bo już w pierwszej połowie gospodarze zdobyli trzy bramki, a goście żadnej. Trudno o lepszy pokaz tego, że poprzedni mecz już nie siedzi w głowach piłkarzy. Po przerwie mniej emocji, ale to nic dziwnego. Najgorsze że pewnie znowu wrócą pomysły z play-off. Do tej pory praktycznie za każdym razem miało to zły wpływ na drużynę.

1:0 Mark Bradley 14' (asysta Alex Nicholls)
2:0 Troy Deeney 30' (asysta Alex Nicholls)
3:0 Anthony Gerrard 39'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz