sobota, 14 lutego 2009

Walsall 2-0 Colchester

Lubię takie rezultaty. Po pierwsze zwycięstwo, po drugie zachowanie czystego konta, po trzecie jest jakiś optymistyczny prognostyk na przyszłość. Na gościach zemściło się niewykorzystywanie sytuacji. Gdyby chociaż jedną z czterech wykorzystali, to prawdopodobnie mecz byłby bardziej nerwowy. A tak to gospodarze zdobyli bramkę, zupełnie niewynikającą z przebiegu gry. Potem Walsall dołożyło drugiego gola. Druga połowa dość podobna, goście atakowali, Clayton Ince bronił, co miał do wybronienia. Na szczęście rywale nie zdołali zdobyć gola i zakończyło się zwycięstwem miejscowych. Szkoda jedynie kontuzji Rhysa Westona. Obrońców w składzie nie ma zbyt wielu. Kontuzja któregoś z nich to poważny problem dla duetu trenerskiego.

1:0 Michael Ricketts 17' (asysta Sofienne Zaaboub)
2:0 Troy Deeney 42' (asysta Michael Ricketts)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz