wtorek, 23 grudnia 2008

18 Gameweek Premier League

Prawie półmetek rozgrywek i znowu Wielka Czwórka bez wygranej. Dokładniej 75% tej grupy, bo Manchester United pojechał do Azji i nie grał. W bezpośrednim spotkaniu Arsenal podzielił się punktami z Liverpool, ale boleśnie to odczuje. Cesc Fabregas nie zagra przez najbliższe trzy miesiące, co praktycznie kończy walkę o tytuł w wykonaniu londyńskiej drużyny. Dla The Reds sukcesem może być gol Robbiego Keane'a. Jeśli on się przełamie i zacznie regularnie trafiać do siatki rywali, to walka o tytuł może być niemal przesądzona.
Szansy na zajęcie fotela lidera nie wykorzystała Chelsea. Mecz z Evertonem zapamiętamy raczej z powodu czerwonej kartki dla kapitana londyńczyków, niż z pięknej gry. Chelsea sprawia wrażenie zespołu, który nie wie jak zaatakować. Pamiętam jak jeszcze niedawno The Blues mogli siedzieć na rywalu i nacierać tak długo, aż strzelili bramkę. Teraz tego nie ma, co nie jest dobrym znakiem na przyszłość.
Nie wiem jak długo jeszcze właściciele Man City wytrwają z dotychczasowym szkoleniowcem. Porażka z West Brom zepchnęła zespół do trefy spadkowej. Szans na Ligę Mistrzów nie ma, na Puchar UEFA też nie, a to będzie miało bezpośredni wpływ na to, kto trafi do klubu. Mimo zapewnień właścicieli klubu, że Mark Hughes dostanie czas, wydaje mi się, że decydujące jest to, że nie ma żadnego głośnego nazwiska które jest wolne. Ewentualnie nowi właściciele są równie cierpliwi, jak bogaci, ale to byłoby bardzo zaskakujące.
Jak to czasami niewiele potrzeba, żeby zespół zaczął wygrywać. Ricky Sbragia, grający kiedyś w Walsall, przejął zespół od Roya Keane'a i w dwóch meczach zdobył sześć punktów. Jeszcze rozbicie West Brom nie było jakimś wielkim sukcesem, ale Hull na wyjeździe już tak. Dodając do tego dobry występ na Old Trafford, choć nie zakończony zdobyciem choćby punktu, wydaje się, że to osoba poprzedniego menadżera była największą przeszkodą. Drugim trenerem, który natchnął zawodników do wygrywania jest Sam Allardyce. Chociaż tutaj jakiekolwiek pochwały są przedwczesne. Stoke nie jest drużyną, którą trudno pokonać, a weryfikacja nastąpi w następnej kolejce. Wtedy rywalem będą właśnie Czarne Koty.


Ciepłych, rodzinnych, zdrowych i wesołych Świąt Bożego Narodzenia dla wszystkich czytelników, życzy autor bloga.

Skróty video na FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz