środa, 26 listopada 2008

Oldham 3-2 Walsall

Strzelenie dwóch bramek w meczu wyjazdowym jest pewnym osiągnięciem. Strata trzech nie powinna się przytrafić, nawet jeżeli podstawowy bramkarz i środkowy obrońca nie grali z powodu kontuzji. Jednak się przytrafiła i punkty zostały w Oldham. Szkoda, bo w zespole jest potencjał, a jedynym problemem jest jego wyzwolenie. Menadżer tego najwyraźniej nie potrafi, a wyniki sprawiają wrażenie zupełnie losowych. Nie mogę zrozumieć jak Jimmy Mullen dokonuje zmian i czym się kieruje wybierając pierwszą jedenastkę, zostawiając na ławce dwóch skrzydłowych, czy lewego obrońcę. Wydaje się że z tym szkoleniowcem jedyne co grozi, to środek tabeli. Mając jeden zaległy mecz Walsall ma dziewięć punktów straty do miejsc play-off, a sześć przewagi nad strefą spadkową. Biorąc pod uwagę klasę piłkarzy w składzie, oraz osobę menadżera, już teraz można stwierdzić, że ani walka o uchronienie się przed spadkiem, ani walka o awans, nie stanie się udziałem Walsall w tych rozgrywkach. Trochę szkoda, bo właściwie sezon mógłby skończyć się dzisiaj. W końcu co za różnica czy będzie to miejsce ósme czy osiemnaste w maju.


1:0 Mark Allott 15'
1:1 Michael Ricketts 23'
1:2 Alex Nicholls 25' (asysta Ricketts)

2:2 Lee Hughes 38'
3:2 Lee Hughes 89'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz