No proszę, już w pierwszej grupie spora niespodzianka. Bezbramkowy remis Portugalii z Albanią jest właśnie takim wydarzeniem. Carlos Queiroz udowadnia, że przeskoczenie z drugiego szeregu do pierwszego jest trudne. Sytuacja z Realem Madryt nie jest tak jednoznaczna, bo nie wiadomo jak duże były zawirowania spowodowane decyzjami włodarzy klubu, no i to był kres strategii Zidanes y Pavones. W reprezentacji Portugalii tego nie ma, a mimo to Portugalczycy zdobyli tylko pięć punktów z możliwych dwunastu. Ciekawe czy federacja wytrzyma i nie zwolni selekcjonera. W grupie drugiej mamy odrodzenie Szwajcarii. Pokonanie Greków na ich stadionie to duży sukces, niezależnie od tego, czy zlekceważono rywala. Izrael stracił dwa punkty na Łotwie, więc sytuacja w grupie jest bardzo ciekawa. Trzy drużyny mają szanse na awans, a pierwszą ofiarą będzie najprawdopodobniej Izrael. Wiosną zagra dwa razy z Grecją i na pewno któraś z tych drużyn poważnie ograniczy swoje szanse na awans. W grupie czwartej bez niespodzianek, planowo wygrały reprezentacje Rosji i Niemiec. Podejrzewam, że na poważniejsze emocje poczekamy jeszcze rok, bo wtedy zaplanowano rewanż między tymi zespołami. W grupie piątej rządzą mistrzowie Europy, mając komplet punktów z czterech spotkań. Belgowie nie stracili jednak wszystkich szans, bo punkty zgubiła Turcja. Remis w Estonii nie powinien się zdarzyć. W grupie szóstej wraca do gry Chorwacja. Co prawda pokonanie Andory nie jest jakimś wielkim osiągnięciem, ale chyba już wróciła wiara we własne możliwości. Teraz to Ukraina ma kłopot, bo dwa następne spotkania wyjazdowe (Anglia i Chorwacja) prawdopodobnie zakończą marzenia naszych sąsiadów o awansie do finałów MŚ. Anglia zgodnie z planem, cztery mecze i cztery wygrane. W grupie siódmej prowadzą Serbowie i Litwini, co jest dość niespodziewane. Zwłaszcza obecność reprezentacji litewskiej nad francuską czy rumuńską w tabeli jest zaskakujące. Zarówno Litwini, jak i Serbowie, wygrali swoje ostatnie mecze, ci drudzy ostatecznie rozwiewając marzenia Austrii. Dwa mecze zaplanowane na marzec, będą miały ogromne znaczenie dla Francji i Rumunii. Jakakolwiek strat punktów może okazać się kluczowa. W ósmej grupie kolejny remis zanotowała Bułgaria. Gdyby za zwycięstwo przyznawano dwa punkty, to nie byłby wielki powód do niepokoju, ale niestety dla Bułgarów przyznaje się trzy. Zwycięstwo Irlandii nad Cyprem sprawiło, że Irlandczycy mają już cztery punkty przewagi. Niby nie ma powodów do niepokoju, ale konieczność rozegrania dwóch spotkań wyjazdowych (z Irlandią i Włochami) powoduje, że trudno być optymistą w przypadku bułgarskiej reprezentacji. W ostatniej grupie dalej rządzi Holandia, tym razem pokonując Norwegię na wyjeździe. Sprawa pierwszego miejsca jest rozstrzygnięta, bo trudno sobie wyobrazić kto mógłby zagrozić pozycji Pomarańczowych. Norwegowie, walczący o drugiem miejsce w grupie, stracili szansę na punkt w meczu z Holendrami. Teraz w lepszej sytuacji są Szkoci, ale ta przewaga jest naprawdę minimalna. Prawdopodobnie decydować będzie detal, jeden mecz, jedna bramka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz