czwartek, 9 października 2008

Powtórzcie Portugalię!

Historia zatoczyła koło, po dwóch latach sytuacja polskiej kadry jest mniej więcej taka sama. Znowu trzeba pokonać rywala, który jest silniejszy i ma większe szanse na wygranie meczu. Jedynym pozytywem afery z wprowadzeniem kuratora było uciszenie się krytyków Leo Beenhakkera. Przynajmniej mógł w jako takim spokoju przygotować się do tych dwóch ważnych i trudnych spotkań. Trudnych, bo to dwa największe wyzwania w całych eliminacjach (poza rewanżem w Czechach). Ważnych, bo zdobycie minimum czterech punktów uciszyłoby krytyków Holendra i dałoby spokojną zimę. Krytykowanie holenderskiego selekcjonera w ostatnich tygodniach zdecydowanie przekroczyło wszelkie granice i mam coraz mocniejsze wrażenie, że wiele osób w żaden sposób nie wspiera polskiej kadry, ale jest przeciwko Beenhakkerowi. To smutne jak postrzega się kibicowanie w tym kraju. W końcu krytykować zawsze jest najłatwiej. Wracając do meczów, Czesi są osłabieni. Tomáš Rosický, bez wątpienia największa gwiazda, wciąż nie wyleczył urazu. Marek Matějovský również przegrał z kontuzją. W ten sposób czeska linia pomocy nie wygląda zbyt groźnie i jest szansa, że to Polska będzie miała przewagę w tej strefie (zwłaszcza jak Roger i Jakub Błaszczykowski zagrają na wysokim poziomie). Wydaje się, że mają również mały problem w ataku. Co prawda jak się słyszy Milan Baroš, to mówi to samo za siebie (zwłaszcza jak się spojrzy na dokonania w tym sezonie; pięć spotkań w Galatasaray i siedem bramek), ale w kadrze trudno przypomnieć sobie mecz, w którym czeski zawodnik błysnął. Rywale nie mają za to problemów z linią obrony. Trzech zawodników z Serie A, ligi rozmiłowanej w defensywie, to wystarczający dowód na siłę czeskiego zespołu w tej formacji. Bramkarza też niestety mają lepszego, niezależnie od tego kto wystąpi w polskiej bramce. Nie należy jednak zapominać o przewadze na ławce trenerskiej. Z całym szacunkiem, ale Petr Rada nie jest szkoleniowcem takiego formatu, jak Leo Beenhakker. Nie gwarantuje to rzecz jasna wyniku, bo to piłkarze grają, ale przy maksymalnej mobilizacji można Czechów pokonać. Chyba nawet nie trzeba wznosić się na taki poziom, jak w meczu z Portugalią.

Jak się już uda uzyskać dobry rezultat w meczu z Czechami, to czeka poważniejsze wyzwanie w meczu na Słowacji. Co prawda Słowacy nie mają tak silnego składu jak Czesi, ale to chyba będzie trudniejsze spotkanie. Polskim drużynom nie za dobrze idzie rozgrywanie dwóch spotkań w krótkim odstępie czasu. Nie wiemy jakie będą nastroje po spotkaniu z Czechami. Rywal w sobotę gra na wyjeździe z San Marino i prawdopodobnie zainkasuje komplet punktów. Na pewno Słowacy zrobią wszystko, by pokonać Polskę i umocnić się na drugiej pozycji w grupie. To wszystko sprawia, że to może być trudniejsze spotkanie, niż sobotni mecz. Nie chcę bawić się w prognozy jaki będzie wynik. Wiele będzie zależeć od rezultatu, jakim zakończy się mecz z Czechami. Czasami remis będzie dobrym rezultatem, a czasami musi być zwycięstwo.

Wracając do pozostałych spotkań, w pierwszej grupie mamy bardzo wyrównaną stawkę drużyn walczącą o awans. Podejrzewam że najszybciej wypadnie z niej lider, czyli Albania. Nawet jak spotkanie w Budapeszcie zakończy się zwycięstwem, to nie widzę możliwości, by coś zwojować w Portugalii. Duńczycy i Szwedzi zagrają tylko raz. Ci pierwsi na własnym stadionie z Maltą, ci drudzy z Portugalią. Wszystko więc zmierza w stronę lidera z Danii. W drugiej grupie czekamy na pozbieranie się Szwajcarii, ale mają trudne mecze przed sobą. Jeszcze z Łotwą powinno być wszystko dobrze, ale następne spotkanie to wyjazdowy mecz z Grecją. Trudno mi sobie wyobrazić inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy, tym bardziej że Grecy będą chcieli powiększyć dystans nad drugim zespołem w grupie. Na razie jest nim Izrael, ale czekają go dwa dość zdradliwe spotkania. Najpierw wyjazd do Luksemburga, który niedawno pokonał Szwajcarów na ich terenie, potem wyjazd na Łotwę. Grecja może mieć naprawdę spokojną zimę, przewodząc grupie drugiej z bezpieczną przewagą nad kolejnym zespołem. W kolejnej grupie najciekawiej zapowiadającym się meczem jest starcie Niemiec z Rosją. To będzie najprawdopodobniej spotkanie o pierwsze miejsce w grupie na koniec rozgrywek, należy więc oczekiwać zaciętej walki od samego początku. Reszta spotkań w ten sposób jest w tle tej rywalizacji, bo trudno mi sobie wyobrazić inną drużynę, która zagrozi pozycji tej dwójki. W grupie piątej najciekawiej zapowiada się mecz Belgii z Hiszpanią. Co prawda to dopiero w środę, ale raczej żadna z tych drużyn nie straci punktów w sobotnich meczach. Sytuację powinna wykorzystać Turcja, bo mecze z Bośnią i Hercegowiną oraz wyjazdowy z Estonią, powinny zakończyć się zdobyciem kompletu punktów. W końcu po co sobie komplikować niepotrzebnie sytuację w grupie. W grupie szóstej dość niespodziewanie ważny jest mecz Ukrainy z Chorwacją. Jeśli Chorwaci przegrają, to będą tracić do Ukraińców już sześć punktów. To już jest naprawdę niebezpieczny dystans, zwłaszcza w tak małej grupie. Anglia powinna spokojnie zainkasować komplet punktów. W grupie siódmej lider, czyli Litwa, pojedzie do Serbii. Zobaczymy czy dobra forma z dwóch pierwszych spotkań zostanie utrzymana i będzie chociaż remis. Niebezpiecznie zaczyna też wyglądać sytuacja Francji. Porażka w Rumunii może doprowadzić do dość dużej straty do rywali i całe eliminacje będą zagrożone. W przedostatniej grupie najciekawiej zapowiada się mecz Bułgarii z Włochami. Ci pierwsi zanotowali falstart remisując z Czarnogórą, ci drudzy mają na razie komplet zwycięstw. O ile Włosi mogą sobie pozwolić na stratę dwóch punktów, tak Bułgarzy raczej nie. Irlandia prawdopodobnie upora się z Cyprem, co sprawi że dystans zrobi się dość niepokojący. Mecz w zapasie nie daje jakiejś przewagi, bo przecież trzeba go wygrać. Pojedynek w Gruzji może być dość wymagający. W ostatniej grupie będzie mecz o drugie miejsce, czyli starcie Szkocji z Norwegią. Najprawdopodobniej te zespoły zakończą rozgrywki za holenderskim liderem, więc bezpośrednie mecze mają duże znaczenie. Norwegowie mogą zwiększyć swoje szanse, bo podejmują u siebie Holendrów, ale problemem i tak jest urwanie im punktów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz