Kolejna przerwa przed spotkaniami reprezentacji, czas więc na drugą część mini-podsumowania. Tym razem zaczynamy od góry tabeli, gdzie spodziewanym liderem jest Wisła Kraków. Z góry mówię, że dla mnie obowiązująca jest tabela prezentowana przez serwis 90minut.pl. Wracając do krakowian, są liderem, ale nie mają na razie takiej przewagi, jaką wydaje się że powinni mieć. Mecz z Lechem zakończył się wynikiem, który zaskoczył całą niemal piłkarską Polskę. Potem Wiślacy wygrali dwa mecze, ale w ostatniej kolejce zremisowali w Zabrzu. Rok temu wyglądało to lepiej, a dodatkowo prasa donosi o możliwej zmianie szkoleniowca. To najprawdopodobniej tylko spekulacje, ale jeśli się to potwierdzi, to przyszłość Wisły może być wyjątkowo niedobra. Drugie i trzecie miejsce zajmują zespoły warszawskie. Legia poprawiła grę i zanotowała serię pięciu zwycięstw z rzędu, dodatkowo tracąc tylko jednego gola. Powrót Inakiego Astiza uczynił cuda w defensywnej grze legionistów. Serię zwycięstw przerwał Lech, ale to było kolejne spotkanie z zachowanym czystym kontem. Podium uzupełnia Polonia Warszawa. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że przeniesienie Groclinu tak szybko stworzy w miarę mocny zespół. Pewnie na piłkarzy pozytywnie działa atmosfera wielkiego miasta. Mecze z Legią i Wisłą już za nimi, więc powinno być już tylko lepiej. Tuż za podium jest Lech Poznań, który na razie zachwycił w Pucharze UEFA i oczywiście pokonaniem Wisły w Krakowie. Innych potknięć w lidze na razie nie było. Remis z Legią, po pucharowym starciu z Austrią, na pewno nim nie jest. Kłopotem na przyszłość będzie łączenie rozgrywek pucharowych z ligowymi. Jeśli się to nie uda, to walka o tytuł może być niemożliwa.
Za Kolejorzem zaczyna się grupa drużyn, która pomału zasługuje na miano bezpiecznego środka tabeli, któremu nie grozi ani spadek, ani puchary. Śląsk Wrocław zanotował serię czterech spotkań bez porażki, która zakończyła się zdobyciem ośmiu punktów. Tyle samo punktów ma Arka Gdynia, która ostatnio wyraźnie straciła impet. Zwieńczeniem dobrej serii było pokonanie Lecha, bo pojedynki z Legia i Wisłą zakończyły się porażkami. Przegrana w meczu derbowym pozostawia po sobie niezbyt korzystne wrażenie na okres przerwy reprezentacyjnej. Zupełnie inne nastroje są w GKS Bełchatów. Po dobrym początku przyszły trzy porażki, ale teraz bełchatowianie zdobyli dziewięć punktów w trzech ostatnich meczach. To naprawdę dobry prognostyk na przyszłość. Ruch Chorzów i Lechia Gdańsk mają dwa punkty mniej, ale nastroje w tych zespołach są inne. Chorzowianie po zmianie szkoleniowca wygrali tylko jeden mecz, trzy ostatnie spotkania zakończyły się zdobyciem tylko jednego oczka. Na szczęście jest przerwa na poprawienie niedociągnięć. Lechia zanotowała ostatnio kilka naprawdę dobrych rezultatów i wydaje się, że bezpośrednia walka o pozostanie w lidze już im nie grozi. To wszystko mimo rozegrania pięciu spotkań wyjazdowych, co tym bardziej zasługuje na uwagę. Bezpieczny środek zamykają zespoły Odry Wodzisław i Polonii Bytom. Wodzisławianie zdecydowanie gorzej grali w ostatnim okresie, tracąc nawet atut niepokonanej drużyny na własnym stadionie. Powodu do niepokoju jeszcze nie ma, ale dalsze pomyłki na własnym obiekcie nie mogą się zdarzyć. Bytomianie wygrali dwa spotkania z rzędu, co biorąc pod uwagę potencjał tego klubu jest sporym osiągnięciem.
Dalej mamy grupę drużyn, które najprawdopodobniej będą walczyć o pozostanie w lidze. Trzy punkty straty do Odry czy Polonii to już dość niebezpieczny dystans. Piast Gliwice ma chociaż mały powód do optymizmu, bo zwycięstwo w ostatniej kolejce to były pierwsze punkty od połowy sierpnia. Traf chciał że pokonany został ŁKS Łódź, sąsiad w tabeli. Łodzianie mieli dobry moment w czwartej i piątej kolejce, kiedy zdobyli sześć oczek. Przedtem i potem zdobycze punktowe były zbyt małe, bo móc myśleć o awansie w tabeli i na pewno jest to powód do przemyśleń podczas przerwy. Miejsce barażowe zajmuje Jagiellonia Białystok, jak dla mnie największe rozczarowanie tych ośmiu kolejek. Pozyskano wielu graczy, których co prawda trudno uznać za czołowych zawodników w polskiej lidze, ale wydawało mi się, że będą wzmocnieniem klubu. Na razie jest tylko jedna wygrana, odniesiona w czwartej kolejce, a reszta meczów to remisy i porażki. Musi być jakiś problem w zespole, może ta przerwa pomoże go rozwiązać. Miejsca spadkowe zajmują drużyny Cracovii i Górnika Zabrze. Krakowianie chyba znaleźli się w sytuacji bez wyjścia, albo są bardzo blisko jej osiągnięcia. Generalnie podoba mi się cała ta koncepcja odmładzania składu, ale problemem jest poziom tych młodszych graczy i osiągane przez nich wyniki. Tych Cracovia nie ma, ostatnie zwycięstwo miało miejsce w drugiej kolejce. Potem był jeszcze derbowy mecz z Wisłą, zakończony remisem, a potem drużyna sprawia wrażenie, że nie wie jak i co grać. Jeśli trener Stefan Majewski zostanie w klubie, to jest szansa że przez ten najbliższy okres znajdzie na to receptę (najprawdopodobniej wracając do ustawienia 3-5-2). Jednak jeśli to się nie uda, to sytuacja wygląda niepokojąco. Ostatnie miejsce zajmuje Górnik Zabrze, któremu na razie zmiana szkoleniowca nie pomogła. Henryk Kasperczak wciąż czeka na pierwszą wygraną w lidze. W meczu z Wisłą było dość blisko. Rywale wyrównali w końcu dopiero w 84 minucie, a był fragment meczu, w którym zabrzanie dominowali. Mimo wszystko perspektywy zabrzan są lepsze niż Cracovii. Górnik prędzej czy później zaskoczy, jestem o tym przekonany. Kto wie, może nawet skończy rundę jesienną w środkowej strefie tabeli.
Liga wraca 17 października. Obyśmy byli w dobrych nastrojach po meczach reprezentacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz