poniedziałek, 6 października 2008

Nie każdy ...

Ostatnie starcie rządu z PZPN zakończyło się klęską tego pierwszego. Nie wiem, co chciał osiągnąć minister sportu, ale dzisiaj przegrał z kretesem. Jeśli miał plan reformy polskiej piłki, to wcale go nie ujawnił. Oczywiście, teraz można zwalić winę na FIFA, która nie pozwoliła zrobić porządku w PZPN, ale to tylko mydlenie oczu. Polskie władze, po raz kolejny, zabrały się do reformowania PZPN bez planu i bez jakiejkolwiek głębszej refleksji. Wszystko na zasadzie porywania się z szabelką na czołgi i wypominaniu FIFA całej możliwej korupcji i innych grzechów. Przecież to było oczywiste, że FIFA zablokuje jakąkolwiek polityczną ingerencję w związek piłkarski. Nie ma co się zasłaniać Rosją czy Białorusią, bo tam najwidoczniej wiedzą, jak nie wkurzać ludzi Seppa Blatera. My najwyraźniej nie wiemy i po raz kolejny porywamy się z kuratorem, rzucając wyzwanie organizacjom międzynarodowym. Nic dziwnego,że mamy ultimatum albo się wycofamy, albo zostaniemy zawieszeni. Widać nie wszyscy potrafią zrozumieć, że reformowanie PZPN należy zacząć od przekonania FIFA, że polski związek nie gwarantuje w żaden sposób skutecznego przeprowadzenia tych reform. W końcu tu nie chodzi o zmianę prezesa. Inna osoba na tym stanowisku nie sprawi, że polska piłka zacznie stawać się lepsza. Reformę trzeba zacząć od dołu, tak, żeby tzw. teren nie wybierał swoich ludzi, którzy będą utrzymywać istniejący stan rzeczy. Nie zauważyłem, żeby ktoś taki pomysł zaproponował. Dlaczego więc mam oczekiwać, że będzie lepiej? Nie każdy potrafi zreformować PZPN, a już na pewno nie zrobią tego interwencje polityków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz