poniedziałek, 27 października 2008

9 Gameweek Premier League

Przyspieszamy, następna kolejka już we wtorek i w środę. W tej padło kilka ciekawych wyników. Przede wszystkim strata punktów przez Man Utd przykuwa uwagę. Everton bardzo słabo grał na własnym boisku. Jeden remis, z Newcastle, oraz trzy porażki. W tej sytuacji to mistrz Anglii był faworytem, ale pobłądził Rio Ferdinand. Nie można jednak zwalać całej winy za porażkę tylko na angielskiego obrońcę. Zawiodła gra ofensywna, bo zdobycie jednej bramki to za mało. Tym bardziej jak rywal chce się przełamać.

Trwa dobra passa Hull. Nie spodziewałem się, że beniaminek, nigdy nie grający na tak wysokim szczeblu, może tak udanie radzić sobie w Premier League. Kojarzy mi się w tym momencie ta opowiastka o wykonywaniu czegoś niemożliwego. Wiele osób sądzi, że coś jest niemożliwe do zrealizowania, więc nawet nie próbuje. Zjawia się jednak ktoś, kto nie wie że to niemożliwe i udaje mu się to zrealizować. Piłkarze Hull są właśnie w takiej sytuacji, nie uwierzyli całemu gronu ekspertów skazujących ich na spadek, lub zaciętą walkę w dole tabeli i rozbijają się w jej górze. Nie ulega wątpliwości, że prędzej czy później rzeczywistość dopadnie graczy Hull (Chelsea i Man Utd w następnych kolejkach), ale na razie zawodnicy i kibice zespołu mogą się cieszyć i marzyć o grze w europejskich pucharach.

Do wygrywania wróciła Aston Villa. To jest drużyna, która chce zagrozić pozycji Big Four i wiele wskazuje na to, że się to powiedzie. Mecze z Wigan na JJB Stadium są trudne, bo ta drużyna jest bardzo dobrze zorganizowana w defensywie i trudno strzelić jej więcej niż jedną bramkę. W tamtym sezonie udało się to tylko sześciu zespołom, a tak dotkliwa porażka się nie zdarzyła. Dlatego ten wynik robi wrażenie.

Trzeba też zwrócić uwagę na zwycięstwo Tottenhamu. Pierwsze w tym sezonie, dopiero można powiedzieć. Co prawda jak już pisałem na początku, następna kolejka zaczyna się jutro, a rywalem będzie Arsenal (w następnej Liverpool), więc o wygrzebanie się ze strefy spadkowej będzie bardzo ciężko, ale prędzej czy później Spurs będą regularnie gromadzić punkty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz