niedziela, 28 września 2008

Walsall - Carlisle 2:1

Trzecia wygrana z rzędu, naprawdę miły początek tego sezonu. Zaczęło się niezbyt szczęśliwie, rywale mieli rzut karny. Clayton Ince faulował Danny'ego Carltona, ale potem zrehabilitował się broniąc jedenastkę. Poza tym epizodem Walsall dominowało w pierwszej połowie, czego dowodem bramka, którą zdobył Dwayne Mattis. Asystę zaliczył Alex Nicholls. Druga połowa podobnie, przewaga gospodarzy potwierdzona bramką. Tym razem strzelcem był Jabo Ibehre. Goście mieli dobre, tak właściwie, tylko ostatnich dziesięć minut. Prawdopodobnie spowodowane to było zdobyciem bramki kontaktowej. Chętnie bym napisał kto kogo faulował, ale niestety w kilku źródłach są inne nazwiska. Przynajmniej wiadomo kto strzelił bramkę, to był Marc Bridge-Wilkinson. Zresztą to nieważne, liczy się że po tej bramce rywal już nie wyrównał. Walsall dzięki tej wygranej awansowało na piąte miejsce w tabeli.
Nie potwierdzają się też moje obawy o menadżera. Jimmy Mullen najpierw zaskoczył transferami (szczerze mówiac nie spodziewałem się takich nazwisk), a teraz zespół zaskakuje dobrą grą. Statystyki z przerwy meczu wyraźnie pokazywały kto nadaje ton wydarzeniom na boisku. Co prawda to dopiero początek sezonu i jeszcze daleko do jego końca, ale początek jest dość optymistyczny. Na pewno lepszy niż rok temu.

Uzupełnienie: zdecydowałem uwierzyć wersji przedstawionej w E&S, czyli faulowany był  Jennison Myrie-Williams, a przewinienie popełnił Dwayne Mattis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz