Gdy kilka lat temu zaczynałem interesować się angielską piłką, jedną z pierwszych rzeczy która rzuciła mi się w oczy był długi okres pracy trenerów. Dario Gradi, pracujący 24 lata w Crewe, jest najjaśniejszym przykładem tego, jak długo dany szkoleniowiec może być w jednym klubie. Jednak w ostatnim czasie to się zmienia. Coraz więcej zmian trenerów, coraz więcej nieprzemyślanych zmian trenerów. Jeszcze rezygnacja Alana Curbishleya, o której pisałem poprzednio, nie jest tak klarowna, z wyraźnym podziałem na dobrych i złych. Rezygnacja Kevina Keegana taka już jest. Tym dobrym jest menedżer. Tym złym właściciel. Kevin Keegan jest bardzo popularny wśród fanów zespołu i trudno powiedzieć, że zawiódł. Owszem, Newcastle celuje wysoko, ale nie ma na razie takiego składu, żeby poważnie o tym myśleć. Początek tego sezonu był w miarę obiecujący. Nieporozumienia dotyczyły jednak kontroli nad sprawami transferowymi. Klub, za plecami menadżera, starał się sprzedać zawodników, dodatkowo nie sprowadzono takich graczy, którzy byliby poważnym wzmocnieniem. Właściciel wprowadził za to we władze klubu swoich ludzi. Dennis Wise i Tony Jimenez mieli nadzorować niejako to, co robi Keegan. Ten cały układ wytrzymał tylko osiem miesięcy, a teraz rozleciał się z hukiem. Nie sądzę, że znów ujrzymy właściciela klubu wśród kibiców, co było częstym obrazkiem w ostatnich miesiącach. Transparent z hasłem Ashley Not So Wise, jest dość czytelnym sygnałem dla właściciela klubu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz