wtorek, 16 września 2008

Przed meczem Tottenham - Wisła Kraków

Już w czwartek pierwsze spotkanie obu zespołów w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Trudny mecz, nie tylko dla graczy Wisły, ale dla wielu sympatyków angielskiej piłki. Tak właściwie za kim trzymać kciuki? Za polską drużyną, czy angielską. Może zdać się na los i po prostu oglądać ten mecz, a niech wygra lepszy?

Ten lepszy to londyński zespół, co do tego nie ma większych wątpliwości. Wszystkie wady i zalety Tottenhamu przedstawił Michał Okoński na swoim blogu. Właściwie nie ma niczego, co mógłbym dodać, a mecz z Aston Villą, który mieli oglądać szkoleniowcy Wisły, pokazał kilka wymienionych mankamentów, jak i atutów londyńskiej drużyny. Może nie zagra Luka Modrić (zszedł z kontuzją), ale to może być po prostu oszczędzanie zawodnika przed ważnym spotkaniem.

Dlaczego ważnym? Dla Tottenhamu celem jest zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Prowadzi do tego kilka dróg, ale ta najbardziej oczywista wydaje się być poza zasięgiem londyńskiej drużyny. Piąte miejsce w lidze na koniec sezonu, po słabym początku, wydaje się nieosiągalne. W końcu chrapkę na miejsce w pucharach ma tyle innych klubów, że strata już kilku oczek urasta do rangi wielkiego problemu. Zostaje więc zwycięstwo w którymś pucharze. Ligi, Anglii lub UEFA i właśnie dlatego każde spotkanie w tych rozgrywkach będzie niezwykle ważne dla londyńczyków.

Czy równie ważne dla krakowskiej Wisły? Na pewno zawodnicy i trenerzy Białej Gwiazdy zdają sobie sprawę z tego, że awans do pucharów wywalczą z ligi. Ostatnia porażka z Lechem zdaje się zwiastować, że pojawił się w kraju poważny konkurent, ale myślę, że to jest złudne. Wisła potrafi być konsekwentna. Lech już pokazał, że jest w stanie tracić punkty z takimi rywalami, z którymi absolutnie nie powinien tego robić. Całkiem możliwe, że pokaże to znowu w następnych kolejkach. Dla krakowian takim meczem, jakim dla poznaniaków było spotkanie pod Wawelem, jest mecz z Tottenhamem. To nie jest nieosiągalna Barcelona. Z Tottenhamem można i trzeba walczyć. Mam nadzieję, że Wiślacy w pierwszym meczu nie poddadzą się już w szatni, bo to mogą być ostatnie spotkania w pucharach w tym roku. Nie gwarantuje to rzecz jasna wygranej, ale odpadnięcie po walce jest lepsze, niż poddanie się.

Sukcesem dla Wisły będzie strzelenie bramki i utrzymanie takiego rezultatu, który rewanż w Krakowie czyniłby meczem mającym inne znaczenie, niż prestiżowe. Myślę że polski zespół jest w stanie to osiągnąć, jeśli zagra z maksymalnym zaangażowaniem i koncentracją. Tottenham, mimo że jest drużyną silniejszą od Wisły, jest również drużyną w trudnym momencie. Sprzedaż dwójki napastników pozostawiła po sobie sporą lukę, a zespół chyba jeszcze nie wie, jak sobie z tym poradzić. Tottenham jeszcze nie wygrał meczu w tym sezonie, ani razu nie strzelił więcej, niż jednej bramki. Jeśli Wisła utrzyma tę tradycję, to ma spore szanse wyeliminować angielski zespół z pucharów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz