wtorek, 16 września 2008

Powrót Henryka Kasperczaka

Wydarzenie rundy, może nawet całego sezonu. Wszyscy chyba pamiętają mecze Wisły Kraków, prowadzonej wtedy przez Henryka Kasperczaka w Pucharze UEFA, te fantastyczne emocje, świetne mecze, pokonanie Parmy i Schalke, czy remis z Lazio. Pamiętamy również późniejsze nieporozumienia z władzami Wisły, długi spór i stan dziwnego zawieszenia. Teraz, ponad pięć lat po meczach z Lazio, Henryk Kasperczak wrócił na trenerską ławkę w Polsce. Debiut w Górniku Zabrze już w sobotę, ale tym najciekawszym meczem będzie spotkanie z Wisłą, zaraz na początku października.
Dla drużyny z Zabrza to fantastyczne osiągnięcie. Pozyskanie takiego trenera otwiera nowe perspektywy, a kibice mogą nawet realnie marzyć o tytule. Ewentualnym problemem może być jedynie kwestia, kto odpowiadać będzie za transfery. Kasperczak jest dobrym trenerem. Jako menadżer chyba nie do końca się sprawdza. Trudno uznać, że tacy zawodnicy jak Lantame Ouadja, Kelechi Temple Omeonu, Wyn Belotte, Angelo Hugues, Mariusz Kukiełka czy Edno byli wzmocnieniem Wisły. Krakowianie mieli ówcześnie bardzo silny skład, więc zadaniem było rywalizowanie w pucharach europejskich. Pierwsza przygoda była fantastyczna, ale potem przyszły porażki. Valerenga, Dinamo Tbilisi były bardzo mocnymi rozczarowaniami. W Górniku Zabrze rzecz jasna na razie nie myśli się o pucharach, ale już nawiązanie walki o czołowe miejsca w lidze może być niezwykle trudnym zadaniem. Wisła Kraków, Legia Warszawa, Lech Poznań, Polonia Warszawa wydają się być silniejsze od Górnika na ten moment. Zniwelowanie tego dystansu będzie wymagać mądrych transferów. Tutaj właśnie dochodzimy do tego, co może być największą słabością Henryka Kasperczaka. Rozwinięcie potencjału tych zawodników, którzy już są w Zabrzu, może nie wystarczyć.
Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po dwóch okienkach transferowych. Zimą pewnie skład zostanie lekko przebudowany, a ewentualne poważne zmiany nastąpią latem. Wtedy dopiero okaże się, czy Henryk Kasperczak potrafi ściągnąć tych graczy, którzy wzmocnią drużynę. Do tej pory nie należy spodziewać się czegoś wielkiego. Na razie oddalenie się od strefy spadkowej, potem mały awans w tabeli, na koniec miejsce w górnej połówce tabeli. Ciekawie powinno być dopiero w przyszłym sezonie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz