czwartek, 7 sierpnia 2008

Igrzyska Olimpijskie w piłce nożnej

Tytuł jest troszeczkę naciągany, ale rywalizacja o medale w piłce nożnej zaczęła się przed otwarciem samych igrzysk. Kobiety wczoraj, mężczyźni dzisiaj. Ponieważ futbol kobiecy stosunkowo mało mnie interesuje, skupię się na rywalizacji panów. Sam pomył rozgrywania turnieju piłkarskiego sprawia wrażenie robionego na siłę, bo tak właściwie same reprezentacje U-23 to sztuczny twór. Dodatkowo możliwość dodania trzech starszych zawodników jeszcze bardziej udziwnia ten pomysł. No, ale żeby nadmiernie nie krytykować, tak wygląda podział na grupy:

Grupa A
Pierwsze miejsce w grupie dla Argentyny, jakiekolwiek inne rozwiązanie będzie wielką sensacją. Drugie miejsce dla Serbii, lub dla drużyny WKS. Tutaj może decydować nie tylko wynik bezpośredniego meczu, ale również to, ile punktów uda się wywalczyć na zwycięzcy grupy.
Grupa B
Tak widzę, że bukmacherzy typują drużyny Holandii i Nigerii jako zwycięzców grupy, ale ja bym nie lekceważył Amerykanów. Nie tylko dlatego, że trenerem jest Piotr Nowak. Amerykanie mają kilka ciekawych nazwisk w składzie i tak jak czytałem dość solidnie przygotowywali się do turnieju. Na wyjście z grupy to może wystarczyć.
Grupa C
Podobna sytuacja do tej z grupy pierwszej, jak Brazylia nie wygra grupy, to będzie to niemal koniec świata. Drugie miejsce najprawdopodobniej dla Chin, bo nie wierzę, że gospodarz odpadnie już w fazie grupowej. Najgorzej na tym wyjdzie Belgia, która ma w składzie bardzo ciekawych zawodników, w grach z serii Football Manager wschodzące gwiazdy futbolu, ale na chińskich boiskach to może nie wystarczyć.
Grupa D
Na papierze faworytem są Włosi i z grupy prawdopodobnie awansują. Drugie miejsce teoretycznie dla Kamerunu, ale Korea Południowa to pewna niewiadoma. Większość zawodników gra w krajowej lidze, więc tak właściwie nie wiadomo, jaki poziom reprezentują. Kto wie, może sprawią jedną, czy dwie niespodzianki.

Drabinka turniejowa wygląda w taki sposób, więc jak widać, dwóch faworytów do zwycięstwa w całej imprezie spotka się już w półfinale po drodze eliminując jeszcze Amerykanów. Jakoś tak wszystko na korzyść Chińczyków, którzy w drodze do finału mogą nie spotkać żadnej z tych teoretycznie najsilniejszych reprezentacji. Złoty medal dla Chin? No cóż, wydaje się to niedorzecznością, ale mam wrażenie, że gospodarzom będą pomagać nie tylko ściany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz