piątek, 18 lipca 2008

Początek pucharowej przygody

Lech zrobił duży krok w stronę awansu do następnej rundy, Legia duży krok do odpadnięcia. Tak może brzmieć najkrótsze podsumowanie wczorajszego występu polskich drużyn w pucharach.

Umówmy się, że o meczach Cracovii w Pucharze Intertoto zapominamy. Ich nie było, nowy sezon europejskich pucharów zapoczątkował Lech, grając wczoraj w Baku z Chazarem. Można było się trochę obawiać tego spotkania, bo długa podróż, inny klimat i mocarstwowe zapowiedzi gospodarzy tłumiły optymizm. Okazało się, że Lech był jednak dużo lepszy, a gdyby był trochę skuteczniejszy, to spokojnie strzeliłby kilka bramek. Zawodnicy Chazara na pewno pokazali ambicję i zaangażowanie, ale nic ponadto. Zabrakło umiejętności, by poważnie zagrozić bramce polskiej drużyny. Rewanż to praktycznie formalność, bo wszystko co najgorsze miało zdarzyć się na boisku Chazara. Skoro było tak dobrze, to w rewanżu Lech nie powinien mieć żadnych problemów.

W drugim meczu Legia grała z FK Homel i powiedzieć, że rozczarowała, to zbył łagodne określenie. Rywal, oprócz obrony przez cały mecz i kilku kontrataków, nie pokazał nic ciekawego. Legia niestety dostosowała się do swego rywala, waląc 90 minut głową w białoruski mur. Brakowało pomysłu na to, jak się przez niego przedrzeć, o skuteczności pod bramką rywala nie mówiąc. Z taką grą w rewanżu na pewno nie uda się awansować, nie pozostaje więc nic innego, jak zaufać trenerowi, który mówił, że jego zespół potrzebuje jeszcze trochę czasu. Rewanże zaplanowano na 31 lipca, po drodze rusza liga, więc w meczu na Białorusi Legia powinna imponować formą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz