piątek, 6 lipca 2007

Powrót Svena marnotrawnego

Skończyło się wreszcie zawirowanie i niepewność co do dalszych losów Manchesteru City. Były premier Tajlandii Thaksin Shinawatra ostatecznie przejął kontrolę nad większościowym pakietem akcji, a nowym menadżerem klubu został Sven-Göran Eriksson. Właśnie zatrudnienie Szweda jest pewną niespodzianka, zwłaszcza że na Wyspach nie cieszy się on jakąś większą sympatią. Ponad pięć lat na stanowisku selekcjonera Anglików pozostawiło po sobie wiele nieprzyjemnych wspomnień, chociaż początki jego pracy i wygrana 5:1 z Niemcami w Monachium były bardzo obiecujące. Jednak im dalej, tym gorzej, a brak jakiegokolwiek sukcesu na arenie międzynarodowej (dwa razy na drodze stanęła Portugalia) sprawił, że krytyki pod adresem Erikssona było bardzo dużo. Oprócz braku wyników pretensje budził też styl gry kadry i sprawa słynnego wywiadu z szejkiem, którym był reporter jednej z angielskich gazet. Ostatecznie Szwed pożegnał się z kadrą po Mistrzostwach w Niemczech i do tej pory był bez pracy, chociaż jego nazwisko pojawiało się w mediach przy spekulacjach dotyczących wolnych posad. Ostatecznie Eriksson wraca do piłki w Manchesterze City, drużynie, która potrzebuje wstrząsu, wzmocnień oraz wymaga solidnej przebudowy. W zakończonym sezonie osiągnięciem był najgorszy dorobek strzelecki (zaledwie 29 bramek) i ogólnie fatalna gra ofensywna. Z klubu zdążyli odejść Sylvain Distin i Joey Barton, a wzmocnień do tej pory nie było. Teraz po ostatecznym potwierdzeniu przejęcia klubu przez Shinawatrę wydaje się, że możemy mieć małą transferową ofensywę, bo według prasy Eriksson dostał £50m na transfery. Pytanie kogo kupi, bo zespołowi brakuje przede wszystkim napastników, a potencjalne nabytki (Defoe czy Yakubu) będą trudne do pozyskania. Sam Szwed ryzykuje bardzo dużo, bo kolejne niepowodzenie może dramatycznie zachwiać jego karierą. Citizens także ryzykują, bo stawka zespołów w lidze jest bardzo wyrównana, a jakiekolwiek potknięcie się może mieć daleko idące skutki, z relegacją włącznie. Na plus Erikssonowi można zapisać szeroką wiedzę o graczach Premier League, bo będąc ponad pięć lat selekcjonerem na pewno poznał wszystkich obiecujących graczy, a prowadząc kadrę poznał słabe i mocne strony gwiazd. Czy to wystarczy by Man City mogło spokojnie utrzymać się w lidze, a może nawet powalczyć o coś jeszcze? Na chwilę obecną skład wydaje się być dość słaby, skazujący raczej na walkę o utrzymanie się w lidze, ale przy odpowiednich wzmocnieniach środek tabeli to realny cel. Największą zagadką pozostaje jednak kwestia tego, czy Sven-Göran Eriksson ma za sobą wspomnienia z okresu, gdy prowadził kadrę i czy odpoczął psychicznie na tyle, by z sukcesami prowadzić klub. Do tej pory praktycznie w każdym klubie w którym pracował (poza Fiorentiną) Szwed wygrywał minimum jedno trofeum, ale czy w Anglii, gdzie jest tak wiele silnych i bardzo silnych drużyn, będzie w stanie to powtórzyć? Sezon zaczyna się 11 sierpnia, część odpowiedzi na te pytania możemy poznać jeszcze latem, jednak z oceną decyzji o zatrudnieniu Erikssona trzeba zaczekać do końca sezonu.

2 komentarze:

  1. Fajny blog Sinesie. Jakbyś tyle co tu udzielał się na forum tematy o angielskiej piłce wiele by zyskały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Sezon się zacznie, będę więcej pisał.

    OdpowiedzUsuń