piątek, 18 maja 2012

Polacy w Premier League - sezon 2011/2012 podsumowanie


Podsumowanie sezonu w wykonaniu polskich zawodników w Premier League. Pozostaje mieć nadzieję, że za rok będzie można napisać o kimś, kto zdobył bramkę.


Tomasz Kuszczak (Manchester United)

Zagrał trzynaście meczów, ale nie w Manchesterze United, a na wypożyczeniu w Watford. Stał się podstawowym bramkarzem w klubie i nie zagrał tylko raz. Ale to dlatego, że dostał zwolnienie z klubu, skoro jego żona rodziła w szpitalu. Co dalej? W Manchesterze na pewno nie zagra, a następny klub może być w Bundeslidze. Chociaż nie będzie raczej narzekał na brak ofert z Anglii, bo przypomniał o sobie grając w Watford.


Łukasz Fabiański (Arsenal)

Zagrał sześć razy, ale wszystko w pucharach. Odpowiednio trzy razy w Pucharze Ligi, dwa razy w Pucharze Anglii i raz w Lidze Mistrzów. W Premier League nie zagrał ani razu (po raz ostatni 5 stycznia 2011). Ostatnie spotkanie w pucharach rozegrał 18 lutego. Wydaje się, że nie zostanie w klubie na przyszły sezon. Moim zdaniem to słuszny wybór, gdyż powinien bronić, a w Kanonierach nie będzie mieć na to szans. Powinien trafić do zespołu, gdzie będzie mieć miejsce w pierwszym składzie. Taki warunek oznacza, że może trafić do Championship, albo grać w innym kraju. Miejmy nadzieję, że będzie regularnie grał.


Wojciech Szczęsny (Arsenal)

Trochę się obawiam. Może jeszcze nie o pozycję w Arsenalu (zagrał w tym sezonie 48 razy dla klubu), ale o Euro. Doliczając cztery mecze w kadrze, grał przez cały rok średnio co tydzień. To był pierwszy taki sezon, więc na pewno organizm w jakiś sposób to odczuje. Już pod koniec rozgrywek mieliśmy kontuzję, a Polak grał z blokadą. To bardzo ryzykowne rozwiązanie. Przyszły sezon? Arsene Wenger już podobno szuka kogoś, kto będzie konkurentem dla Polaka. Pada nazwisko Michela Vorma, ale jest pewien problem. On nie przyjdzie siedzieć na rezerwie. Dlatego jego nazwisko, pojawiające się w kontekście Arsenalu, trochę dziwi. No ale wszystko rozstrzygnie się pewnie po Euro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz