poniedziałek, 12 grudnia 2011

15 Gameweek Premier League


Zapowiadające się najciekawiej spotkanie tej kolejki angielskiej Premier League zostanie rozegrane dziś wieczorem, ale nie można zapominać o tym, co się wydarzyło przez weekend. Jaki wniosek płynie z rozegranych spotkań? Nikt nie chce spaść z ligi. Wigan pojechało na Hawthorns po kolejną porażkę, dziesiątą już w tym sezonie. Wraca jednak z trzema punktami, wynikiem, którego nie spodziewało się wiele osób. Wydawało się, że po zdobyciu pierwszej bramki gospodarze nie pozwolą już rywalom na przebudzenie się. Pozwolili jednak na to, a potem nie potrafili pokonać bramkarza gości. Strefa spadkowa już się do nich zbliża, więc w przyszłych meczach nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów. Wigan natomiast chyba wraca do gry. Menadżer natchnął piłkarzy i oni wierzą w utrzymanie się w lidze. Ciekawe czy ta wiara zostanie poparta umiejętnościami, bo bez tego będzie źle.

Na pewno źle jest w Boltonie. Wydawało się, że przełamanie się w meczu ze Stoke i wygrana pięcioma bramkami odwróci losy sezonu. W końcu całe pasmo złych wyników zaczęło się od porażki w takich właśnie rozmiarach ze Stoke w półfinale FA Cup. Jednak jedna wygrana to tylko trzy punkty, a cztery kolejne mecze bez zdobycia choćby oczka podnoszą do 12 liczbę przegranych. Jak na 15 spotkań w tym sezonie, to bilans jest fatalny. Równie fatalnie jest patrząc w terminarz. Trudno tak właściwie szukać meczu, który da pewne trzy punkty. Dlatego Owen Coyle może być następnym menadżerem, który pożegna się z zespołem.

Przykład Sunderlandu pokazuje, że to się czasami opłaca. Martin O’Neill debiutuje wygraną, ale pomógł sędzia. Moim zdaniem drugi gol dla Blackburn został zdobyty prawidłowo. Bramkarz gospodarzy wyszedł z bramki przy rzucie wolnym dla rywali, wpadł na zawodnika gości, który zachowywał się dość pasywnie, a futbolówka ostatecznie znalazła się w siatce. Jak dla mnie w 100% prawidłowy gol. Arbiter go jednak nie uznał, a goście w drugiej połowie zaszkodzili sobie sami, bo tak głęboko cofać się nie można.

Jednak co o arbitrze mogą powiedzieć piłkarze Tottenhamu? Oni też sobie zaszkodzili w początkowej fazie meczu ze Stoke, bo dwa razy nie potrafili poradzić sobie z tym trudnym zadaniem krycia rywali we własnym polu, już nawet nie karnym, a bramkowym. Po meczu można jednak powiedzieć, że defensywa Spurs zagrała na takim poziomie, jak wypadł arbiter sędziujący spotkanie. Zabrakło Ledleya Kinga i stwierdzenie, że bez Króla (skoro już kontynuujemy to przerabianie i tłumaczenie nazwisk) defensywa Tottenhamu jest bardzo słabiutka, staje się prawdą. Na pewno nie jest taka, jak w zespole mającym bić się o tytuł. Zastanawia mnie dlaczego kierownictwo londyńskiego klubu nie może znaleźć obrońcy, który wypełni tę lukę. Jednak nie pisałbym tego, gdyby sędzia podyktował kolejny rzut karny, albo uznał prawidłową bramkę na 2-2, bo wtedy wynik byłby inny. Kolejną niepokojącą rzeczą jest pewien brak lidera mentalnego zespołu. Jak zespołowi idzie, to nie trzeba go już mobilizować do gry. W tym meczu nie szło i niektórzy piłkarze sprawiali wrażenie, że nie do końca chcą walczyć i umierać na boisku za klub. Wtedy potrzebny jest ktoś, kto mówiąc po prostu opieprzy i przywróci do pionu. Tutaj tego zabrakło moim zdaniem.

Ciekawe jak poradzi sobie bez lidera defensywy i zespołu Manchester United. Nemanja Vidić może już nie zagrać w tym sezonie, taki efekt ma kontuzja, którą odniósł w meczu z Bazyleą z Lidze Mistrzów. Na razie przebudził się Wayne Rooney, któremu UEFA anulowała jeden mecz kary na Euro 2012. Rozpali to pewnie na nowo dyskusje, czy powinien jechać na finały, czy nie. Czerwone Diabły na razie postraszyły rywali, ale nie należy przeceniać tej wygranej. Wolverhampton to słabiutki zespół, który nie miał żadnych ambicji przyjeżdżając na Old Trafford. Dlatego to nie jest dobry czas na wyciąganie wniosków. W lidze trzeba się skupić na doścignięciu Manchesteru City, z którym może przyjdzie zagrać wiele spotkań jeszcze w tym sezonie. Dlatego nieobecność Vidicia może przynieść wiele negatywnych konsekwencji.

Terminarz: Strona BBC
Skróty 101GreatGoals oraz FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz