czwartek, 3 lutego 2011

25 Gameweek Premier League

Opadł kurz z okienka i liga wróciła do gry. Wygrała cała czołówka poza Manchesterem City. Myślę, że tutaj problemem jest brak określonej wizji o co walczy klub. Miejsce dające prawo gry w Lidze Mistrzów jest raczej za małym celem. Oczywiście trudno było przewidzieć jak transfery przed sezonem się dopasują do zespołu, jak to wszystko ze sobą będzie współgrać, ale chyba w pewnym momencie zabrakło pewnej odwagi. Stwierdzenie że zespół walczy o tytuł byłoby odważne, śmiałe, ale czy zespół nie powinien walczyć o pierwsze miejsce w tabeli? Moim zdaniem powinien, bo nawet jakby przegrał w tym sezonie, to w następnych chyba nikt nie będzie w stanie zatrzymać tego klubu.

Przebudzenie się właściciela Chelsea przyszło moim zdaniem za późno. Dziesięć punktów straty do lidera to dużo. Jeden Fernando Torres tego nie nadrobi, tym bardziej że chyba będzie kłopot ze zmieszczeniem go w pierwszej jedenastce. W ostatnich latach Chelsea grała jednym napastnikiem. Inni musieli się dopasować. Niektórzy się nie odnaleźli w tym systemie, jak na przykład Andrij Szewczenko. W tym momencie Torresowi bliżej jednak do niego, niż do Didiera Drogby. Zmienianie w zimie, kiedy nie ma za bardzo czasu na zgrywanie zespołu, ustawienia drużyny jest ryzykiem. Z jednej strony menadżer jednak niczym nie ryzykuje. W końcu niepowodzenia w kraju można usprawiedliwiać zamieszaniem w szatni. Z drugiej jest szansa na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Atak Drogba-Torres może rozbić w drzazgi każdą defensywę świata, tylko trzeba ich ze sobą zgrać i znaleźć im miejsce na boisku, żeby sobie nie przeszkadzali. Carlo Ancelotti raczej potrafi to zrobić. Kto wie, może Chelsea odpuściła ligę krajową, żeby wygrać w Europie.

Wracając do Premier League, bardzo ważne zwycięstwo odniósł West Ham. W dole tabeli jest tak ciasno, że mogą liczyć się pojedyncze bramki. Młoty wzmocniły się w tym okienku, nie zwolniły menadżera, wydaje się, że pokonanie Blackpool na wyjeździe jest prognostykiem czegoś dobrego, utrzymania się. Odmienna sytuacja jest u rywala. Zamieszanie z transferem kapitana, entuzjazm oklapł, zaczyna się walka o życie klubu w ekstraklasie. Trudno tutaj o optymizm. Podobnie jak w przypadku Wolverhampton. Mecz z Boltonem powinni wygrać. Trafili w słupek, zmarnowali świetną okazję, a na koniec podarowali trzy punkty rywalowi. Trudno będzie się odrodzić, trudno doszukiwać się nadziei na coś lepszego. Jak piłkarze zdadzą sobie sprawę, że spadną, to chyba nic nie uratuje zespołu.

Autor bloga udziela się także na portalu SportSukces.pl klik. Jak widać głównie piszę o lidze angielskiej, ale nie tylko ;)

Terminarz: Strona BBC
Skróty 101GreatGoals oraz FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz