czwartek, 30 grudnia 2010

20 Gameweek Premier League

To jeszcze za wcześnie na ogłaszania końca kryzysu w Chelsea. Normalnie taki mecz londyński zespół powinien wygrać kilkoma bramkami. Tutaj mieliśmy starcie dwóch równorzędnych rywali. Bolton był jeszcze dodatkowo osłabiony, bo musiał oddać zawodnika do kadry Korei Południowej. Brak skrzydłowego Chung-Yong Lee był widoczny. Nie można jednak nie zauważyć, że Chelsea po przerwie grała lepiej. Co prawda to nie była ta Chelsea, co kiedyś, ale są pewne powody do optymizmu. Jednak daleka droga jeszcze przed Chelsea.

Arsenal natomiast, cóż. Wiedziałem, że następny mecz jest najtrudniejszy po tym, jak się rozbija Chelsea. W teorii wszystko jest w porządku. Dwa mecze, cztery punkty, wydaje się, że trudno było o lepszy rezultat. Tylko że jak zdobywa się komplet na Chelsea, to remis z Wigan rozczarowuje. Nie wiem kiedy ktoś w Arsenalu zrozumie, że zespołowi potrzebny jest dobry środkowy obrońca, a najlepiej dwóch. Pierwszy gol to błąd obrońcy. Drugi to koszmarne nieporozumienie defensywy Kanonierów. Wigan grało w 10, po czerwonej kartce (swoją drogą bardzo głupiej) dla Charlesa N'Zogbi, więc Arsenal musiał dowieźć wynik do końca. W polu bramkowym było dziewięciu graczy Arsenalu i tylko jeden gracz Wigan. Jak mógł paść ten gol nie wiem i nie rozumiem. Nie doszukiwałbym się błędu w postawie Łukasza Fabiańskiego. Zarówno zawodnik dośrodkowujący piłkę, jak i Gary Caldwell mieli opiekę obrońców. Dlaczego więc padł gol wie tylko defensywa Arsenalu.

Lepszego momentu na przełamanie się nie mógł wybrać Wolverhampton. Tym bardziej że do walki zrywa się cała dolna połówka tabeli tak właściwie. Sam mecz był słabym widowiskiem, a postawa The Reds bardzo zaskakuje. Zastanawiam się, czy piłkarze nic chcą już współpracować z menadżerem. To tłumaczyłoby słabą postawę na boisku. Liverpool walczy obecnie o uchronienie się przed spadkiem. Może jeszcze nie bezpośrednio, ale trzy punkty przewagi nad strefą spadkową to bardzo niewiele. Trudno też o optymizm przed okienkiem transferowym. Jeszcze trudniej o zwyżkę formy w okresie kilku dni. Nic dziwnego, że okres świąteczno-noworoczny ustala, czasami bardzo dobitnie, o co będzie rywalizować zespół.

Terminarz: Strona BBC
Skróty 101GreatGoals oraz FootyTube

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz