poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Martin O'Neill zrezygnował

Kompletne zaskoczenie, że ten menadżer zrezygnował z prowadzenia klubu właściwie na starcie sezonu. To znaczy dla AV sezon się nawet jeszcze nie zaczął. Nic nie zapowiadało tego kroku, w prasie nie było żadnych przecieków.
Możemy się tylko domyślać, że głównym punktem nieporozumień były pieniądze. W czwartek z klubu ma odejść James Milner. To jest podobna sytuacja jak rok temu, kiedy odchodził Gareth Barry. Wtedy udało się zatrzymać menadżera, teraz nie. Właściciel klubu nie miał jednak aż takich muskułów finansowych, by zrobić ten jeszcze jeden krok. Krok gwarantujący grę w Lidze Mistrzów. Klubów walczących o pierwszą czwórkę będzie dużo i na tym tle Aston Villa wygląda dość niepozornie, a strata kluczowego pomocnika to było za dużo. Naprawdę musiało zdarzyć się coś bardzo poważnego, że menadżer zdecydował się na taki krok pięć dni przed startem sezonu. Całkiem możliwe, że prawdą są spekulacje, iż z klubu odejdzie dwóch podstawowych graczy i O'Neill miał związane ręce, bo dzisiaj zaakceptowano ofertę za drugiego ważnego pomocnika. W tak krótkim odstępie czasowym nie da się załatać dwóch wyrw w składzie, dwóch poważnych luk w linii pomocy.
Cóż, Aston Villa spada we wszelkich prognozach przedsezonowych na dalekie miejsca. Teraz trzeba się poważnie martwić, żeby uchronić się przed spadkiem, bo takie zawirowania przed startem rozgrywek mogą bardzo poważnie nadszarpnąć spokojem w szatni i spowodować masowy exodus graczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz