piątek, 11 czerwca 2010

MŚ 2010

Zbierałem się, zbierałem i jednak nie mogłem zebrać, żeby napisać coś więcej o mundialu. Po prostu nie mam pomysłów, źródełko kreatywności dotknęła susza ;)

Co to może oznaczać? Że albo Anglia będzie miała udane mistrzostwa albo fatalne. Nie będę ukrywać, że kciuki będę trzymać za sukces właśnie tej reprezentacji. No i mam nadzieję, że Francji się nie uda. W końcu na ich miejscu powinna być Irlandia. Ręka Henry'ego po prostu nie może zająć miejsca, czy być obok tej słynnej Ręki Boga z 1986.

Skoro już jesteśmy przy Diego Maradonie. Argentyna raczej nie jest uważana za faworyta turnieju. A ja myślę że jest. I to jest faworytem bardzo mocnym. Bardzo silny skład oznacza, że osoba selekcjonera nie ma aż takiego znaczenia. Zresztą Maradona raczej nie może zepsuć zbyt wiele. Znakomicie wywiązuje się też z zadania odwracania uwagi mediów od kadry. To mogą być ich mistrzostwa.

Pozostaje mieć jedynie nadzieję, że te mistrzostwa przejdą do historii z powodu pięknej gry, a nie na przykład błędów arbitrów. Że zapamiętamy bardziej cudowne bramki, a nie brutalne faule. Że będą łzy radości i łzy porażki, ale nikt nie będzie mógł zarzucić, że przegrał z innego powodu, niż własna słabość. Po prostu oczekuję, że po mistrzostwach większość kibiców powie 'to była świetna impreza i szkoda że się skończyła'.

Ale, Go England Go Klik :)

7 komentarzy:

  1. Też nie jestem za Francją i myślę, że może nie wyjść z grupy, ale czy Irlandia POWINNA być na mistrzostwach? Nie wiem. Przecież była dogrywka i gdyby nie ta ręka to i tak Irlandia mogła przegrać w karnych. Oczywiście ta bramka nie powinna być uznana i co do tego nie ma wątpliwości. Uważam tylko, że Irlandia nie miała zapewnionego awansu, ale przyjęło się, że im się należał tylko przez to, że zostali skrzywdzeni. Nawet jeśli grali trochę lepiej od Francji to awansu w kieszeni nie mieli. Sędzia odebrał im SZANSE. Wiem, brzmie jakbym bronił Francuzów, ale tak naprawdę mam ich w pupie. Po prostu piłka już wielu skrzywdziła, a gdyby wprowadzono powtórki wideo to pewnie by do tego nie doszło.

    Co do Argentyny myślę, że mają dobry skład, ale trener też jest potrzebny. To było widoczne w eliminacjach, gdy Argentyna się mocno musiała namęczyć żeby w ogóle awansować (udało się to w ostatniej kolejce eliminacji). Zawodnicy mają największe znaczenie bo to oni grają, ale jak Maradona ich źle poustawia to nic nie osiągną. A trenerem z tego co widzę to jest cieńkim, a taktykiem wręcz beznadziejnym... no ale potencjał w drużynie jest.

    Faworytem wiadomo kto jest i nie miałbym nic przeciwko gdyby Xavi z Iniestą podniesli puchar świata do góry, ale mi wsumie obojętne kto wygra (nie ma Polski to nie ma komu kibicować;])... ważne żeby wygrał najlepszy, bez pomocy sędziów.

    P.S. Co do sędziów, już mi się jedna decyzja nie podobała w meczu RPA z Meksykiem. Nie uznano bramki dla Meksyku w pierwszej połowie i z tego co mi wiadomo odgwizdano tam spalonego podczas gdy zawodnik RPA stał... na linii bramkowej :| Dziwne to było, zobaczymy jak będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że Irlandia miała tylko szansę, ale moim zdaniem byli wtedy bliżej. Francuzi wygrali wyjazd i wydawało się, że u siebie nic im nie zagrozi. A tu musieli zmierzyć się z dogrywką, a karne i presją się nie kochają ;)

    Co do Argentyny nie wiem, ile tak faktycznie może powiedzieć Maradona, a ile Carlos Bilardo. I tak myślę, że tego nigdy się nie dowiemy. Maradona spełnia znakomicie pewną rolę. Odwraca uwagę od zespołu. W tym szaleństwie jest metoda i nie będę zdziwiony, jak Argentyna wygra.

    A mecz otwarcia? Cóż, mnie bardziej zszokował wynik polskiej młodzieżówki U-21 ;). Poza tym Vela był na spalonym. Podejrzewam, że to masz na myśli, ale Vela na pewno był na offsajdzie. Co najwyżej komentatorzy nie wiedzą (ja oglądam bez fonii, więc nie wiem co powiedzieli, ale jak oglądam skróty, to angielski komentator był przekonany że nie było spalonego; jednym słowem bzdurka; niemiecki z kolei wiedział, że to spalony, no na ile rozumiem niemiecki) kiedy jest spalony. Bo to na pewno był spalony. Bez cienia wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zgadzam się z tym, że był spalony ;)

    http://3.bp.blogspot.com/_QawVyJRzefo/TBKPkftpoLI/AAAAAAAAETU/UKIM1ehG5Ts/s1600/spalony.JPG

    Trudno w takiej sytuacji o spalony, już bliżej bramki być nie mógł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W tej sytuacji to bramkarz wyznacza linię spalonego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bez kitu? jeśli tak jest no to rzeczywiście spalony i nieważne ;) ale... dziwna zasada :|

    OdpowiedzUsuń
  6. Linię spalonego wyznacza zawsze przedostatni zawodnik drużyny broniącej. Nie ma znaczenia kto to jest. Z reguły przyjmuje się, że ostatni jest bramkarz, a przedostatni obrońca, ale tak nie musi być w każdym wypadku. Tak samo jak nie zawsze ostatnim obrońcą jest bramkarz. Tutaj to bramkarz był przedostatni i wyznaczał linię spalonego. Dlatego Vela wylądował na spalonym.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nom, już zrozumiałem ;) Poszukałem o tym informacji i się wyjaśniło, ale dzięki za jeszcze jedno wytłumaczenie. Codziennie uczymy się czegoś nowego ;) Po prostu nie zbyt często widuję takie sytuacje, ale git bo teraz będę wiedział. Czyli jednak bez błędów póki co :) To cieszy.

    OdpowiedzUsuń