niedziela, 23 maja 2010

Bayern 0-2 Inter

Nie nazwałbym tego spotkania wielkim meczem. Inter miał podobny plan jak w meczu z Barceloną. Bayern miał dużą przewagę w posiadaniu piłki (66-34 według strony Uefa), ale jednocześnie nie miał pomysłu na sforsowanie defensywy włoskiego zespołu. Sam Arjen Robben nie był w stanie jej pokonać, mimo że się bardzo starał. Jednocześnie niemiecki zespół nie był w stanie powstrzymać kontrataków. Pierwszy gol dla Interu to raptem trzy podania, zaczynając od Julio Cesara, poprzez Diego Milito, Wesley Sneijdera, na Milito kończąc. Bayern się lekko zszokował, szukał wyrównania, ale dalej nie mógł sforsować muru włoskiej defensywy, a gdy stracił drugiego gola to przestał po prostu wierzyć. Może gdyby miał innego napastnika. Thomas Müller będzie bardzo dobrym piłkarzem, ale na razie nie daje rady w takich meczach. Nie zmienia to jednak faktu, że przez cały mecz można było odnieść wrażenie, że Inter gra tak, jakby wiedział że wygra, a Bayern jakby wiedział, że przegra. Nic więc dziwnego, że to włoski klub wygrał. Nie zdziwię się też, jak za rok Bayern znów będzie w finale.

Po meczu już wiemy, że Europa jest świadkiem zawiązania się potężnego sojuszu. Real Madryt i Jose Mourinho to mieszanka, która może przynieść niewyobrażalne sukcesy, jak i kolejną niewyobrażalną katastrofę. Portugalczyk wbrew pozorom wiele ryzykuje. W Chelsea miał podobną sytuację, wręcz niewyczerpane zaplecze finansowe, ale Ligi Mistrzów nie zdobył. W Realu może być podobnie. Wiele będzie zależeć od cierpliwości prezesa klubu. Jednak jeśli magia Mourinho zadziała, to już można bać się Realu.

Oceny graczy na portalu Goal.com klik.

Opis meczu na stronie Uefa.pl klik.

Skrót na portalu 101 Great Goals klik.

2 komentarze:

  1. pamiętam jak mówiłem, że finał wygra ktoś z pary Barca - Inter bo to było logiczne, ale wczoraj miałem nadzieję na coś nie-logicznego... chciałem żeby wygrał Bayern, ale nie dało rady ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bayern był za słaby. Inter też nie był jakoś o wiele silniejszy, ale miał wiarę i pewność, że ten mecz wygra. I takie mam wrażenie, że gdyby Bayern zawiesił wyżej poprzeczkę, to i tak niewiele by to dało.

    OdpowiedzUsuń