wtorek, 22 września 2009

Walsall 1-1 Swindon

Klątwa własnego stadionu? Ciekawe czy takie myśli nie przebiegły przez głowę trenera gospodarzy. Sam menadżer gości w pomeczowym wywiadzie przyznaje, że do przerwy mogło być już pozamiatane, a Walsall mogło prowadzić nawet 4-0. Jednak niewykorzystane sytuacje zemściły się po przerwie. W końcu jedna z odwiecznych futbolowych prawd mówi, że jak nie wykorzystujesz sytuacji, to się to zemści. Co prawda goście do wyrównania potrzebowali dwóch rzutów karnych, ale równie dobrze to oni mogli zdobyć kilka bramek. Na marginesie, Billy Paynter podszedł strzelać drugiego karnego, po tym jak nie wykorzystał pierwszego. Słowa uznania dla niego.

1-0 Troy Deeney 8'
Billy Paynter nie wykorzystuje rzutu karnego 74' (faulował go Darryl Westlake)
1-1 Billy Paynter 80' (z rzutu karnego, za zagranie piłki ręką przez Marka Hughesa)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz