środa, 22 lipca 2009

Licencja dla ŁKS, licencja dla PZPN

Tak widzę, że polska liga musi nieść za sobą jakieś dziwne i niezrozumiałe wydarzenia. Sprawa licencji dla łódzkiego klubu jest jedną z nich. Obecnie piłka nożna nie toczy się tylko na boisku. Możemy się z tym nie zgadzać, ale organizacja rozgrywek ligowych wymusza dobrą organizację na boisku (żeby się utrzymać w sportowej walce) i administracyjną poza nim (żeby nie zmarnować wysiłku piłkarzy). Licencje zostały wprowadzone po to, by polska liga w końcu dogoniła zachód. Wyszła z drewnianych chatek kolesiostwa, amatorszczyzny i bylejakości. W poprzednim sezonie widziałem co prawda nagięcie reguł i ratowanie pewnego klubu, ale teraz w końcu zadziałało to tak, jak powinno. Na przygotowanie wszystkich dokumentów licencyjnych klub miał cały sezon. 18 maja była pierwsza decyzja, 26 maja minął czas odwołań i jeśli klub nie spełnił do tego terminu wymagań licencyjnych, to przykro bardzo ale nie ma dla niego miejsca w Ekstraklasie. Terminów trzeba dotrzymywać, bo takie jest prawo. Tutaj dochodzimy do kwestii licencji dla PZPN.

Polski Związek Piłki Nożnej przez ostatnie lata nie zbierał dobrych opinii. Choćby przyśpiewki kibiców na trybunach (kochać, kochać PZPN ;) są tego dowodem. Teraz jest wielkie wyzwanie przed działaczami, boję się, że zdefiniuje ono kierunek w jakim chce podążać kierownictwo polskiej piłki. W wariancie realistycznym (chciałbym napisać pesymistycznym, ale to będzie nieprawda), PZPN wymusi pewnie kolejne rozpatrzenie kwestii licencji dla ŁKS, zaklepie jej przyznanie, pokaże że wymagania licencyjne się nie liczą i wszystko zostanie tak jak było. Ze szkodą dla polskiej piłki, bo ona potrzebuje przejrzystych i jasnych reguł. Świata, gdzie a oznacza a. Ustanowienie jasnych reguł, rygorystyczne przestrzeganie ich, zbliżające się finały Euro 2012 powinny pokazać, że w polską piłkę warto inwestować. Po kilku latach doczekamy się w końcu silnej ligi i kto wie, może regularnej gry w Lidze Mistrzów. Zazdroszczę kibicom w innych krajach, bo tam wiadomo zaraz po zakończeniu sezonu, kiedy zaczyna się następny i kto w nim będzie grał. U nas musi być oczywiście inaczej. ŁKS miał czas do 26 maja na złożenie wszystkich dokumentów i udowodnienie że spełnia wymogi licencyjne. Jeśli tego nie zrobił (a nie zrobił bo nie dostał licencji), to żadna siła na świecie nie może przywrócić tego terminu. Na razie jest ten 'meteorek profesjonalizmu'. Boję się jednak, że wkrótce go nie będzie i zastąpi go galaktyka amatorszczyzny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz