poniedziałek, 11 maja 2009

Newcastle 3-1 Middlesbrough

Już w trzeciej minucie do siatki trafia Tuncay Sanli. Co prawda gol zostanie zaliczony obrońcy Newcastle, ale jak to mówił Alfred Hitchcock na początku musi być trzęsienie ziemi, a potem napięcie powinno stopniowo wzrastać. Myślę że takiego otwarcia meczu nie spodziewali się nawet kibice gości. Sześć minut później Newcastle odpowiada golem. Fantastycznie wykonany rzut rożny i mecz zaczyna się od nowa. Jak na razie napięcie ciągle rośnie. Potem jednak obie drużyny zaczęły grać spokojniej. Może waga spotkania dotarła w końcu do piłkarzy. Groźniej atakowali gospodarze, zwłaszcza każdy niemal ich rzut rożny zdawał się zwiastować bramkę. Chociaż goście też potrafili bardzo groźnie szturmować bramkę Newcastle. Marvin Emnes powinien trafić do siatki dobijając swój strzał. Nie dziwię się, że obie drużyny starały się zdobyć bramkę i objąć prowadzenie. Remis praktycznie je skazywał na spadek. Chociaż biorąc pod uwagę grę formacji defensywnych obu zespołów, to chyba nikt nie zasługiwał na grę w Premier League.

Druga połowa podobna. Ataki Newcastle i od czasu do czasu kontry gości. Walka obu zespołów o piłkę trwała na całej długości i szerokości boiska. Wydawało się, że ten mecz tak się zakończy. Taką dość bezwładną kopaniną. Alan Shearer miał jednak asa w rękawie. Obafemi Martins został wprowadzony z ławki i minutę potem trafił do siatki, uszczęśliwiając stadion. Tak właściwie po tym wydarzeniu gra Boro siadła. Tak jakby piłkarze gości przestali wierzyć w możliwość zwycięstwa. Trzecia bramka była praktycznie wykonaniem wyroku.

Newcastle wygrywa i opuszcza strefę spadkową. Do końca sezonu zagra jeszcze u siebie z Fulham i na wyjeździe z Aston Villą. Biorąc pod uwagę zastrzyk wiary we własne możliwości, sześć punktów to nie jest nierealny plan. Boro praktycznie przypieczętowało swój spadek z ligi. Mają trzy punkty straty do bezpiecznego miejsca i bardzo zły stosunek bramek. Cud jest potrzebny natychmiast. Trzecie miejsce w strefie spadkowej przypada Hull. Gdy po dziewiątej kolejce zajmowali trzecie miejsce wydawało się, że nie mają szans spaść. Teraz na dwie kolejki przed końcem są już w strefie spadkowej. Spektakularny upadek. Utrzymanie tej słabej formy jednoznacznie przesądza ich los.

0-1 gol samobójczy 3'
1-1 Steven Taylor 9'
2-1 Obafemi Martins 70'
3-1 Peter Lovenkrands 86'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz