poniedziałek, 25 maja 2009

Ave, UEFA, morituri te salutant

Zapowiedź meczu Manchester United - Barcelona w finale Ligi Mistrzów
27 maja godzina 20:45
Stadio Olimpico w Rzymie (72700 miejsc)

Jakoś z powodu miejsca rozgrywania finału tak łatwo przychodzą takie porównania. Koloseum będzie pełne (stadion), cesarz będzie na trybunach (Michel Platini), na arenę wejdzie dwóch zawodników (mistrz Anglii i Hiszpanii), a przeżyje tylko jeden (jest tylko jeden puchar, dla zwycięzcy). Chyba się nie da od tego uciec.

Drogę do finału obu zespołów bardzo dobrze przedstawił portal UEFA.com:
Barcelona
Manchester United
Pozostaje więc skupić się na przedstawieniu szans obu drużyn.

Dlaczego wygra Barcelona:

Leo Messi - Argentyńczyk jest uważany (słusznie) za jednego z najlepszych piłkarzy grających obecnie w piłkę. W 2006, gdy Barcelona triumfowała w finale pokonując Arsenal, Messi nie grał, bo miał kontuzję. Teraz to może być jego mecz. Najwięcej zdobytych bramek w tej edycji pokazuje, jaki potencjał drzemie w zawodniku.

Ofensywa - siła Barcelony nie tkwi tylko w Messim. To on, ale również Thierry Henry, Samuel Eto'o, Xavi Hernandez, Andres Iniesta i inni zawodnicy. Nieprzypadkowo Barcelona zdobyła 30 bramek w tej edycji, najwięcej ze wszystkich zespołów.

Josep Guardiola - osoba trenera budzi stosunkowo mało emocji, ale to może być jego wielki mecz. Wydaje się, że w rywalizacji z Sir Alexem Fergusonem wszystko przemawia na niekorzyść Hiszpana. Jednak jestem przekonany, że z jego strony wszystko zostanie zapięte na ostatni guzik. W końcu drogę na szczyt zaczyna się od pierwszego kroku.

Historia rozgrywek - w 2007 roku wygrał Milan. Rok wcześniej przegrał w półfinale z późniejszym triumfatorem. W 2008 wygrał Manchester United. Sezon wcześniej odpadł w półfinale z późniejszym triumfatorem. Zwycięzcy z 2009 jeszcze nie znamy, ale w 2008 Barcelona przegrała w półfinale z późniejszym triumfatorem. Wniosek jaki z tego płynie dość jasno wskazuje faworyta.

Bojan Krkic i Sergi Busquets - dwójka młodych graczy, którzy nie zagrają najprawdopodobniej od pierwszej minuty, ale zasiądą na ławce rezerwowych. Kto wie, czy wejście na zmęczonego walką rywala nie będzie tym asem w rękawie.

Dlaczego wygra Manchester United:

Cristiano Ronaldo - w poprzednim sezonie Portugalczyk udowadniał, że paraliżuje go troszeczkę gra w tych wielkich meczach. W tym sezonie, choć trudno w to uwierzyć, Ronaldo jest jeszcze lepszy. Może nie strzela już tylu bramek, ale jak już to robi, to z reguły decydują one o wyniku.

Ofensywa - Żeby pokonać Czerwone Diabły nie wystarczy tylko wyłączyć Ronaldo. Są przecież Wayne Rooney, Dimitar Berbatov, Carlos Tevez, Nemanja Vidić (ze stałych fragmentów gry), Ryan Giggs i Paul Scholes. Tak właściwie każdy z zawodników United może być bohaterem strzelającym bramkę przesądzającą o wyniku.

Sir Alex Ferguson - wszyscy wiemy jak ważne jest doświadczenie, jakie ma trener. Zwłaszcza rywalizując w finale najbardziej prestiżowego pucharu. Myślę że nie ma sytuacji, która by go zaskoczyła w futbolu. Po prostu Szkot wszystko już widział i wszystkiego doświadczył w piłce nożnej.

Historia rozgrywek - wydaje się, że jest przeciwko zespołowi Manchesteru. W końcu po raz ostatni wywalczone trofeum obronił Milan w 1990 roku. Ale Czerwone Diabły historią się nie przejmują, bo dobrze wiedzą, że oni dopiero ją tworzą. Zresztą nie mogli przegrać sami ze sobą, więc rozważania kto przegrał w półfinale w poprzedniej edycji nie mają znaczenia.

Defensywa - w tej edycji Man United stracił sześć bramek. Z Celtikiem na jego boisku, dwie z AaB (awans już i tak był pewny), dwie z Porto (wtedy Czerwone Diabły miały kryzys) i jedna z Arsenalem (z karnego, po wątpliwym faulu). Co Barcelona może zrobić takiej defensywie pokazał dwumecz z Chelsea.

Jaki mecz chciałbym zobaczyć? Emocjonujący, gdzie padnie wiele bramek i będzie wiele zwrotów akcji. Obie drużyny są na tak wysokim poziomie, że trudno przewidzieć wynik. Decydować mogą czynniki zupełnie niezależne, jak choćby to jak piłkarze spędzili noc i co im się śniło.

Mój typ na wynik (i tak pewnie nie trafię i tak): 5:1 dla Manchesteru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz