poniedziałek, 23 marca 2009

21 kolejka Ekstraklasy 2009

Dziwna kolejka. W przerwie ostatniego w tej serii spotkań, derbach Krakowa, gospodarze w ośmiu meczach zdobyli tylko jednego gola. Mimo tego, że na własnym stadionie grał Lech, Legia, Ruch Chorzów (ostatnio świetna forma), ŁKS i Śląsk Wrocław. Do przerwy spotkania w Krakowie wydawało się, że Wisła dołączy do tego grona. Brak Pawła Brożka równał się brakowi bramek, a Cracovia prowadziła. Paweł Sasin po prostu trafił w bramkę i zrobiło się nieciekawie dla gospodarzy. Beto, mający zastąpić kontuzjowanego kolegę, wcale nie wywiązywał się z tego zadania. Na szczęście dla Wisły po przerwie zaświeciło dla niej słońce. Cztery piękne bramki, pewne zwycięstwo, jedynie kartki w końcówce zepsuły na pewno humory. Dwójka obrońców nie zagra przecież w meczu sezonu w Poznaniu. Może się okazać, że Wisła mecz z Lechem przegrała w meczu z Cracovią.

O meczach Lecha i Legii nie ma za bardzo co pisać. Z Poznania zapamiętam jedynie wejście Macieja Scherfchena w nogi Bartosza Bosackiego, na czerwoną kartkę. Sędzia pokazał jednak tylko żółtą. A mecz Legii? Cóż, duża przewaga w posiadaniu piłki (59-41 jak dobrze pamiętam relację na C+), ale tylko sześć fauli. Jeden na kwadrans, co szokuje. Dwa razy sfaulował Krzysztof Ostrowki, który na boisku pojawił się w 78 minucie. Podciągnął statystykę. Druga rzecz która mi się nie podobała, to brak zaangażowania widoczny w graczach warszawskiej drużyny. Bardzo często widzę w meczach EPL, że gdy zespół przegrywa, to piłkarze ustawiają futbolówkę rywalom do rzutów wolnych czy autów. Po to, żeby rywal nie tracił sekund na grę. W meczu Legii tego nie widziałem, a to przecież gospodarze powinni walczyć o trzy punkty. Czyli remis był porażką. A ostatnią rzeczą jest skład linii pomocy. Nie zawsze wystawienie trzech graczy ofensywnych w środku pola przyniesie coś dobrego. Co prawda takie zestawienie może rozmontować każdą niemal defensywę, ale zabrać im piłkę i zaczną się kłopoty. Dodatkowo zdziwiła mnie gra na czas defensorów Legii w 89 minucie. Reasumując, Legia wyglądała dziwnie. Na pewno nie jak zespół mający szanse na tytuł. Zwalanie winy na kibiców i kwestie dopingu raczej nie rozwiąże problemu.

W dole tabeli komplikuje się sytuacja właśnie Górnika Zabrze. Oni remisują, a pozostali rywale wygrywali. W następnej kolejce mecz z Piastem wyrasta na miano spotkania, które trzeba wygrać. Zwycięstwo odniosła również Odra i Polonia Bytom. Różnice punktowe wciąż są niewielkie, ale trzeba koniecznie zacząć wygrywać. Teraz jest przerwa na mecze reprezentacji. Przez ten czas niektóre kluby powinny zastanowić się co dalej. Innych przerw już nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz