wtorek, 30 września 2008

Dwa dni od sensacji

Czyli wyeliminowania Tottenhamu przez Wisłę Kraków. Wbrew pozorom to nie takie trudne, jak można byłoby przypuszczać. Londyńczycy dalej nie poradzili sobie z kryzysem, który ich dopadł po sprzedaży pary najlepszych napastników i nie ma lepszego momentu na ich pokonanie. Po wygranej z Wisłą w pierwszym meczu, Tottenham zwyciężył tylko raz, z Newcastle mającym olbrzymie kłopoty pozaboiskowe. W dalszym ciągu nie można określić, jaki skład jest tym optymalnym, tym bardziej że Juande Ramos niemal co mecz dokonuje zmian w podstawowej jedenastce. Nie można co prawda do końca sugerować się pozycją w tabeli, czy wynikami ostatnich spotkań, ale naprawdę trudno byłoby sobie wyobrazić lepszą okazję do wyeliminowania londyńczyków. Tym bardziej że Wisłę prowadzi Maciej Skorża, dla którego jednym z marzeń jest pokonanie silnego, europejskiego zespołu. Co prawda można się kłócić, czy Tottenham jest tym silnym zespołem, ale wyeliminowanie londyńczyków byłoby jedną z większych, jeśli nie największą, niespodzianką tej rundy. Trzeba być optymistą, bo tylko taka postawa może zapewnić sukces.

Bardziej niepokoję się o poznańskiego Lecha, który teoretycznie jest w lepszej sytuacji. Musi jednak wygrać swój mecz, co może nie być takie łatwe. Austria Wiedeń jest w bardzo wysokiej formie, wygrała trzy ostatnie mecze w lidze (tak na marginesie, Austria ostatni raz poniosła porażkę pod koniec sierpnia). W dwóch ostatnich wyjazdowych spotkaniach nie straciła nawet bramki. Co prawda SC Rheindorf Altach zajmuje ostatnie miejsce w lidze, ale nie można tych wyników lekceważyć. Austriacy przyjadą nastawieni na defensywę, będą liczyć na kontry i kraść czas. Im dłużej będzie utrzymywał się bezbramkowy rezultat, tym większa będzie nerwowość w szeregach gospodarzy. To może skończyć się źle. Co prawda nie są to jakieś poważne powody do niepokoju i Lech jest w stanie spokojnie wygrać ten mecz (nawet kilkoma bramkami), ale rywala nie można zlekceważyć.

Reasumując dość realny wydaje się awans jednego polskiego zespołu do fazy grupowej Pucharu UEFA. Jak zobaczymy w niej oba kluby, to będzie to powód do świętowania. Jak żadnego, to powód do niepokoju. Na szczęście szanse na ten najbardziej pesymistyczny scenariusz są najmniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz