Rozczarowanie, to chyba najlepsze słowo po spotkaniu Argentyny z Brazylią. Rzecz jasna rozczarowanie grą tego drugiego zespołu. Bardzo prestiżowy mecz, będący właściwie finałem całych zawodów, a Canarinhos zawiedli. Jeszcze w pierwszej połowie jakoś to wyglądało, mimo przewagi Argentyny. Po przerwie posypały się bramki, wszystkie strzelone przez Argentyńczyków. Brazylia nie za bardzo potrafiła zdziałać coś na boisku. Fakt że ostrzelali słupki, ale ich porażka jest jak najbardziej zasłużona. Mecz się właściwie powinien zakończyć w 76 minucie, po karnym wykorzystanym przez Juana Riquelme. Nie skończył się i zobaczyliśmy, że Brazylijscy zawodnicy próbowali zrewanżować się faulami za porażkę, co zaowocowało dwiema czerwonymi kartkami. Tak wielkie reprezentacje nie powinny kończyć w taki sposób.
Drugi mecz bez niespodzianki, Nigeria łatwo pokonała Belgię. Olubayo Adefemi w 18 minucie wyprowadził gospodarzy na prowadzenie i przez godzinę gry utrzymywał się rezultat dający Belgom nadzieję. Potem jednak Nigeryjczycy strzelali kolejne bramki, na co rywale odpowiedzieli tylko trafieniem honorowym. W ten sposób będzie powtórka finału z 1996 roku. Wtedy w Atenach, w stanie Georgia, triumfowała Nigeria. Teraz czas na rewanż, bo wydaje się, że Argentyny nikt nie pokona. Finał 23 sierpnia. Dzień wcześniej mecz o brązowy medal.
PS Na pocieszenie, Brazylia jest w finale turnieju kobiecego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz