czwartek, 12 czerwca 2008

Austria - Polska 1:1

...
Właściwie nie wiem, jak to ująć. Początek, pierwsze trzydzieści minut słabe w wykonaniu polskiej drużyny, Austriacy praktycznie grali jak chcieli i nie istnieliśmy na boisku. Gdyby nie kapitalne interwencje Artura Boruca w bramce, już wtedy mogło być po meczu. Po półgodzinie gry, zupełnie niespodziewanie, gola strzela Roger. Ze spalonego, ale co z tego. Gra zaczęła się nam układać, a z Austriaków zeszło powietrze. W drugiej połowie jedna zmiana, za Mariusza Jopa który wprowadzał nerwowość w linii obrony, wszedł Paweł Golański. Druga połowa świetna, jak się okazało do czasu. Austriaków praktycznie nie było. Stwarzaliśmy sobie okazje, Boruc praktycznie się nudził w bramce. Pod koniec gospodarze doszli do głosu, podejrzewam że zmęczenie dało o sobie znać, ale dalej nie tworzyli takich sytuacji jak w pierwszych 30 minutach. No i nadszedł ten feralny doliczony czas gry. Howard Webb dyktuje rzut karny. Jego zdaniem Sebastian Prödl był faulowany przez Mariusza Lewandowskiego (na UEFA.com był Wasilewski). Przy wykonywaniu stałego fragmentu gry w polu karnym dochodzi do wielu takich sytuacji, za które nie gwiżdże się rzutu karnego. Owszem, faul był, ale zawodnicy obu drużyn się przepychają walcząc o pozycję i sędziowie tego nie odgwizdują, chyba że chcą podyktować rzut karny. Nie twierdzę iż angielski sędzia (pomyśleć że w Anglii gra się ostro i zdecydowanie, a wielu przewinień po prostu się nie zauważa, przecież nawet nakładki się puszcza) chciał odgwizdać jedenastkę, ale to był przykład bardzo gospodarskiego sędziowania, które pomogło słabym już Austriakom zdobyć bramkę. Możemy mieć pretensje do siebie, że nie potrafiliśmy strzelić drugiej bramki, ale czy mamy zakładać, że sędzia będzie się tak mylił.

Szans na awans już nie ma. Może nie do końca, bo teoretyczne są, ale nie wierzę w to, że Austria pokona Niemców. O ile na dwóch poprzednich imprezach odpadaliśmy bo byliśmy słabsi, tak teraz odpadamy przez błędy. Nasze, jak w meczu z Niemcami, albo innych, jak w meczu z Austrią. Szkoda.

5 komentarzy:

  1. Przecież to jest skandal ten Sędzia nie powinien sedziowac juz zadnego waznego meczu w europie i na swiecie. Ale druga sprawa jest taka ze kto dopuscił do tego ze angielski sędzia sedziował mecz gdzie w jednej z drużyn selekcjonerem jest trener z ANGLI.SKANDAL W EUROPEJSKIEJ PIŁCE NOŻNEJ. TO mogło zdarzyć sie tylko w ROSJI ALBO NA BIAŁORUSI ale nie w MISTRZOSTWACH EUROPY. SKANDAL> TYLKO BOJKOT TYCH MISTRZOSTW PRZEZ POLSKą EKIPE RATUJE NASZ HONOR.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nie mam sił po dzisiejszym wieczorze. Nie jestem tak zły na Webba jak na naszych kopaczy. Sami sobie zafundowaliśmy taką końcówkę. I to z kim - z Austrią.

    http://fansport.blox.pl/2008/06/Jaka-piekna-katastrofa.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nastepny płaczek...
    Skoro "karny był" jak piszesz, to dlaczego sedzia mial nie odgwizdac???
    Przepis to przepis - trza bylo strzelac gole, a nie grac na czas od 80 min.
    EWIDENTNIE pociagnal gościa za koszulke, powalajac go na ziemie i tyle. Lewandowski do domu, szykujemy mu niezle powitanie... :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypraszam sobie płaczka. W polu karnym przy każdym stałym fragmencie gry dochodzi do kilku takich sytuacji. Jakby sędzia odgwizdywał każdy jako przewinienie na rzut karny, to mecze kończyłyby się wynikami hokejowymi. Wczoraj sędzia odgwizdał tylko jedno takie zdarzenie, więc jak tu mówić o konsekwencji w podejmowanych decyzjach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na znak protestu nie zorganizujemy następnych mistrzostw, albo nie pobudujemy autostrad na mistrzostwa

    OdpowiedzUsuń