Tak, to miał być, teoretycznie przynajmniej, mecz dwóch drużyn które wywalczą awans. Co prawda jako kibic polskiej reprezentacji tego bym nie chciał, ale wydawało się, że taki właśnie będzie scenariusz. W końcu z Niemcami przegraliśmy pierwszy mecz, a o klasie Chorwatów świadczy pokonanie Anglii w eliminacjach i o wiele silniejszy skład. Co prawda w pierwszym meczu lekko rozczarowali, ale przecież to turniej. Teraz mieli z honorem polec w starciu z naszymi zachodnimi sąsiadami i grać mecz o wszystko w ostatniej serii spotkań. Zamiast tego sprawili jedną z większych, jeśli nie największą niespodziankę mistrzostw. Z jednej strony cieszę się, bo Darijo Srna strzelił bramkę i zaliczył asystę przy drugiej (lubię tego zawodnika z gier serii FM). Z drugiej strony ten wynik strasznie komplikuje sytuację w naszej grupie. Nawet jak Polska wygra dwa mecze, to ktoś z sześcioma punktami pożegna się z imprezą. Natomiast sam mecz, no cóż, Niemcy rozczarowali. Praktycznie nie byli w stanie przebić się przez chorwacką defensywę (tylko cztery celne strzały). Co z tego że utrzymywali się dłużej przy piłce (56:44), jak dopuścili do dośrodkowania we własne pole karne i nie upilnowali zamykającego akcję zawodnika. Przez długie fragmenty grali jak Polacy w ostatnim meczu, czyli nie stwarzając sobie klarownych, podbramkowych okazji. Strzał Michaela Ballacka z rzutu wolnego (kapitalny swoją drogą) to troszeczkę za mało. Udało się strzelić w końcu bramkę, ale tylko honorową. Jeszcze Schweinsteiger zobaczył czerwoną kartkę, co dopełniło porażki Niemców i mecz się skończył. Coś niesamowitego.
Wszelkie statystyki Powered by Castrolindex.com, dostępne jako screeny tutaj i tutaj, jak również jako pliki video tutaj.
Wszelkie statystyki Powered by Castrolindex.com, dostępne jako screeny tutaj i tutaj, jak również jako pliki video tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz